Jakub Wrąbel
Wywiady i konferencje
Piłkarze
Jakub Wrąbel: Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie i odkupić winy
Piłkarze RTS odnieśli zwycięstwo w wyjazdowym spotkaniu, ale od 17. minuty musieli gonić wynik. Sosnowiczanie wyszli na prowadzenie po bramce Szymona Sobczaka, który wykorzystał niedokładność widzewskiej defensywy. - Wydaje mi się, że przy straconej bramce można było zachować się lepiej, bo byłem blisko odbicia tej piłki ręką. Dziwnie złożyłem się do obrony, dostałem piłką po rękach i na pewno po części był to mój błąd. Na szczęście szybko odrobiliśmy stratę, zdobyliśmy dwie bramki i wygraliśmy to spotkanie - ocenił Jakub Wrąbel.
Mimo że w niedzielnym spotkaniu widzewiacy jako pierwsi stracili bramkę, kontynuowali realizację nakreślonego przed meczem planu i dążyli do stworzenia groźnych sytuacji, co w efekcie przyniosło im dwie bramki. Najpierw Dominik Kun dał się sfaulować w polu karnym, a "jedenastkę" na gola zamienił Paweł Tomczyk, następnie Radosław Gołębiowski silnym strzałem pokonał Kamila Bielikowa i Widzew wyszedł na prowadzenie. - W minionym sezonie mieliśmy momenty, gdy po stracie gola siadała nam psychika. Teraz widać, że mimo zdobycia gola przez Zagłębie chłopaki dalej starali się prowadzić grę i przyniosło to skutek w postaci dwóch bramek jeszcze przed przerwą. Po zmianie stron dalej kontrolowaliśmy mecz i kontynuowaliśmy dobrą grę - stwierdził 26-letni bramkarz.
W drugiej połowie Widzewiacy kontrolowali przebieg gry, jednak gospodarze kilkukrotnie stwarzali zagrożenie pod bramką czerwono-biało-czerwonych. Swoje szanse miał Vedran Dalić i ponownie Szymon Sobczak, ale na posterunku stawał Jakub Wrąbel, który nie dał się pokonać po raz drugi i łodzianie dowieźli prowadzenie do końca meczu. Szczególnie widowiskowo prezentowała się interwencja Wrąbla z 64. minuty, kiedy w stylu bramkarza piłki ręcznej odbił strzał Sobczaka z odległości około 5 metrów. - Mimo że mecz był pod naszą kontrolą, to zawsze znajdzie się chwila rozluźnienia, rozkojarzenia lub rywale po prostu stworzą dobrą akcję zakończoną strzałem. Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie i odkupić winy za straconego gola. Najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty, a teraz chcemy podtrzymać dobrą passę i wygrać kolejny mecz - podsumował bramkarz.