Global categories
Jacek Paszulewicz: Chcemy przywrócić wszystkim radość
Czerwono-biało-czerwoni mają za sobą niesamowitą serię aż ośmiu kolejnych remisów. Choć w tym roku jeszcze nie przegrali, dorobek punktowy wywalczony wiosną sprawia, że o awans do I ligi walczyć będą musieli prawdopodobnie do ostatniego meczu w sezonie.
- Niektóre remisy to rzeczywiście strata punktów, natomiast dopiero po ostatniej kolejce będziemy mogli odpowiednio to ocenić. Wszyscy chcą, żeby pełna pula wreszcie trafiła do Widzewa, ale w ostatecznym rozrachunku być może jeden punkt będzie decydował o tym, kto w przyszłym sezonie będzie występować na boiskach pierwszoligowych. Pracujemy nad tym, żeby przywrócić radość nie tylko piłkarzom, ale też wszystkim ludziom związanym z klubem i pokonać rywala - przyznał Jacek Paszulewicz.
Widzew w środę zmierzy się z pierwszym w tabeli Radomiakiem. Nie oznacza to jednak, że najbliższy przeciwnik łodzian nie ma słabych punktów. - Przyjeżdża do nas lider, ale pamiętajmy o tym, że Widzew w tym roku jeszcze nie przegrał, a Radomiak uległ przeciwnikom już trzykrotnie. W tym upatrujemy swojej szansy. Radomiak jest bezkompromisowy, przyjedzie do Łodzi po pełną pulę, ale my zrobimy wszystko, żeby komplet punktów został w Łodzi - zaznaczył 42-letni szkoleniowiec.
Widzewiacy, choć nie mają czasu na zbyt wiele treningów, starają się zrobić wszystko, by poprawić grę i sięgnąć w końcu po zwycięstwo. - Pozytywów na pewno jest dużo, ale negatywów i słabszych momentów w trakcie meczów również. Skupiamy się na tym, co chcielibyśmy zrobić, zwłaszcza że czasu na korygowanie wszystkiego jest mało. Ważne nawet w tych zremisowanych meczach jest to, że niezależnie od czasu pozostałego do końca spotkania, zespół potrafi podnieść się z niekorzystnego wyniku - podkreślił trener.
Stopniowo Paszulewicz stara się dostosować taktykę i grę Widzewa do swojej wizji. Nie może jednak w jednym momencie wprowadzić zbyt dużej liczby zmian, ponieważ ryzyko popełnienia błędu jest obecnie za wysokie. - Zmieniliśmy trochę sposób bronienia przy rzucie rożnym. Zespół inaczej wtedy funkcjonuje. Po staremu z kolei podchodzimy do wykonywania przez rywali rzutów wolnych, bo korekty w tych zakresach wymagają sporo czasu i najlepiej robi się je w przerwach między rundami. My teraz czasu na pomyłki i błędy nie mamy - powiedział.
Środowy mecz może mieć olbrzymie znaczenie dla układy tabeli i sytuacji poszczególnych drużyn walczących o awans. - Radomiak ma w drugoligowym gronie najwięcej zwycięstw. W składzie ma też wielu zawodników, którzy już o coś grali lub reprezentują taki poziom, że nie boją się teraz grać o miejsca premiowane awansem. Na pewno są oswojeni z oczekiwaniami kibiców. Dla nas to jednak idealny czas na przełamanie. Przyjeżdża trudny rywal, który nie ma nic do stracenia. Każdy inny wynik niż trzy punkty dla Widzewa może oznaczać wyrzucenie nas poza pierwszą trójkę i nerwy w kolejnych spotkaniach - zauważył szkoleniowiec.