Hubert Wołąkiewicz: Dopóki są siły i serce, będę dawał z siebie maksa
Ładowanie...

Global categories

14 May 2020 12:05

Hubert Wołąkiewicz: Dopóki są siły i serce, będę dawał z siebie maksa

Gościem czwartkowego "Widzewskiego Poranka" był Hubert Wołąkiewicz, który na antenie WidzewFM opowiedział o ostatnich miesiącach spędzonych w klubie z al. Piłsudskiego 138.

Przypomnijmy, że obrońca trafił do Łodzi na krótko przed wznowieniem rozgrywek rundy wiosennej w II lidze, w celu wzmocnienia formacji obrony pierwszej drużyny Widzewa. - Tak naprawdę zdążyłem tylko wynająć mieszkanie w Łodzi, po czym wróciłem do Poznania po swoje rzeczy, gdy okazało się, że nie mam po co chwilowo przyjeżdżać do Łodzi, bo zawieszono rozgrywki. Trochę tak jest, że być może ledwo się wprowadzę z powrotem, a niedługo będę musiał się wyprowadzać, bo skończy się mój kontrakt, ale takie jest życie piłkarza - przyznał Wołąkiewicz.

Prowadzący wywiad Arkadiusz Stolarek podpytał widzewskiego defensora o ewentualne plany po zakończeniu kariery piłkarskiej. - Myślę o pracy w charakterze trenera dzieci. Miałem z tym styczność w Lechu i Cracovii, dlatego wydaje mi się, że jest to kierunek, w którym chciałbym zmierzać. Szczególnie, że sam mam ośmioletniego syna - opowiedział obrońca.

Mimo dużego doświadczenia Wołąkiewicz nie zamierza jeszcze zawieszać butów na kołku. - Nie mam górnej granicy wiekowej, jeśli chodzi o moją grę. Dopóki są siły i serce, to będę dawał z siebie maksa. Gdy poczuję, że odstaję fizycznie od grupy to wtedy dam sobie spokój - powiedział piłkarz, który zdążył wystąpić w dwóch spotkaniach ligowych w czerwono-biało-czerwonych barwach.

- Nie miałem wiele czasu, by zapoznać się z kolegami na treningach, dlatego swoje umiejętności i doświadczenie chciałem przekazać na boisku w meczu ligowym. Pierwsze starcie nie było zbyt udane, bo nie możemy tracić takich bramek, ale w meczu z Górnikiem Łęczna zagraliśmy bardzo konsekwentnie. Pomimo przewagi uzyskanej przez gospodarzy, nie daliśmy im doprowadzić do wyrównania. Myślę, że po tygodniu wspólnej pracy ten kontakt pomiędzy zespołem a mną się polepszył, co w konsekwencji dało efekty w postaci dobrej gry. Szkoda, że pandemia trochę wybiła nas z rytmu, ale teraz wracamy i nie pozostaje nam nic innego, jak tylko trenować - podsumował Hubert Wołąkiewicz, a my zachęcamy do odsłuchania audycji "Widzewskiego Poranka" z jego udziałem o godzinie 13:00 i 16:00.