Global categories
Hit sezonu dla Widzewa - relacja z meczu Lechią Tomaszów Mazowiecki
Spotkanie w Tomaszowie Mazowieckim było zapowiadane przez osoby strony jako „hit sezonu” i trzeba przyznać, że nie zawiodło oczekiwań kibiców wśród których tego dnia prym wiedli fani w czerwono-biało-czerwonych barwach. Szybkie tempo, sporo sytuacji i piękne bramki - tak w skrócie można podsumować niedzielny mecz.
Pierwsze minuty meczu to dość odważne poczynania gospodarzy, którzy próbowali rozgrywać piłkę na połowie widzewiaków. Jednak bez większych sukcesów. W miarę upływu czasu inicjatywę przejmowali goście. W 12. minucie piłkę tuż przed polem karnym rywali wywalczył Adam Radwański i fantastycznym podaniem uruchomił na prawej strony Mateusza Michalskiego. Pomocnik Widzewa stanął oko w oko z bramkarzem rywali i spokojnym strzałem wpisał się na listę strzelców.
Mimo prowadzanie piłkarze Franciszka Smudy nie zwalniani tempa. W 23. minucie kopię bramkowej sytuacji chciał wykonać duet Radwański-Michalski, ale ten drugi znajdował się na pozycji spalonej. Pięć minut później rajdem po prawej stronie popisał się Marcin Kozłowski. Obrońca wbiegł w pole karne rywali, niestety jego piłka posłana do Daniela Mąki został strącona przez jednego z piłkarzy Lechii. W 37. minucie kolejny raz zagotowało się pod bramką gospodarzy. Kolejny raz akcję rozpoczął rajd Kozłowskiego. Futbolówka trafiła w polu karnym Lechii do Daniela Świderskiego, które dwa strzały skutecznie wybronił Mateusz Awdzewicz.
Pięć minut przed końcem pierwszej połowy swoją szansę mieli również gospodarze. Błąd Radosława Sylwestrzaka wykorzystał Tomasz Płonka, który dynamicznie wbiegł w pole karne Widzewa, ale tam został zatrzymany przez Patryka Wolańskiego. To co nie udało się Płonce, udało się w 43. minucie… wychowankowi Widzewa. Na szesnastym metrze piłkę otrzymał Jakub Rozwandowicz, który strzałem dystansu pokonał Wolańskiego i sprawił, że do szatni obie ekipy schodziły przy remisie 1:1.
Po zmianie stron obie ekipy obie ekipy wychodziły na plac gry ze świadomością, że w Aleksandrowie Łódzkim Sokół przegrywa do przerwy 0:1 z Finishparkietm, zatem zwycięzca meczu w Tomaszowie Mazowieckim miał ogromną szansę zasiąść na fotelu lidera.
Odważniej rozpoczęli łodzianie. Już w 48. minucie swoje szansy strzałem z dystansu szukał Maciej Kazimierowicz, ale jego uderzenie bez większych problemów złapał bramkarz gospodarzy. Więcej szczęścia łodzianie mieli już niespełna dziesięć minut później. Wspaniałą akcją popisał się Michał Miller, który zwiódł rywali, dograł piłkę do Świderskiego, a ten bez większych problemów pokonał bramkarza Lechii!
W miarę upływu czasu obraz gry nie ulegał zmianie. Łodzianie atakowali, a tomaszowianie nie zamierzali składać broni. Sporo ożywaniu w poczynaniach ofensywnych Lechii wprowadził Marcin Mirecki, który w 71. minucie pojawił się na boisku w miejsce Kamila Szymczaka.
W 84. minucie boisko opuścił Świderski. Zastąpił go Daniel Gołębiewski, który już minutę później zagroził bramce rywala strzałem głową po dośrodkowaniu Kozłowskiego. Po chwili wywalczył jeszcze rzut wolny w okolicach pola karnego rywali.
Więcej bramek kibice w Tomaszowie Mazowieckim już nie oglądali. Ostatecznie Widzew Łódź pokonał Lechię Tomaszów Mazowiecki na wyjeździe 2:1.
Lechia Tomaszów Mazowiecki - Widzew Łódź 1:2 (1:1)
Bramki:
0:1 - Mateusz Michalski (12. minuta)
1:1 - Jakub Rozwandowicz (43. minuta)
1:2 - Daniel Świderski (57. minuta)
Lechia: Mateusz Awandzewicz - Kamil Cyran, Paweł Magdoń, Wiktor Żytek, Piotr Kornacki (90’ Patryk Walasek), Łukasz Bocian, Przemysław Orzechowski, Adam Patora (45’ Adam Golański), Kamil Szymczak (71’ Marcin Mirecki), Jakub Rozwandowicz (84’ Kamil Lewiński), Tomasz Płonka.
Widzew: Patryk Wolański - Marcin Kozłowski, Sebastian Zieleniecki, Radosław Sylwestrzak, Marcin Pigiel, Adam Radwański, Maciej Kazimierowicz, Mateusz Michalski, Michał Miller, Daniel Mąka (92’ Aleksander Kwiek), Daniel Świderski (84’ Daniel Gołębiewski).
Żółte kartki: Kamil Cyran - Michał Miller