Global categories
Heroiczny bój młodych widzewiaków w Pucharze Polski
Dla zawodników trenera Jakuba Grzeszczakowskiego sobotnie starcie było pierwszym oficjalnym meczem od czasu rozpoczęcia przymusowej izolacji, spowodowanej przez pandemię koronawirusa. Przypomnijmy, że spotkanie 1/4 finału okręgowego Pucharu Polski miało początkowo zostać rozegrane wiosną, jednak ostatecznie przeniesiono je na termin 18 lipca.
Widzewiacy przystąpili do starcia z trzecioligowcem w bardzo młodym składzie, wzmocnionym Konradem Reszką, Kamilem Piskorskim i Mateuszem Malcem, którzy na co dzień trenują z pierwszą drużyną. Od pierwszych minut gra toczyła się w środku boiska, ale wraz z upływającym czasem na murawie zarysowywała się przewaga gości, którzy jako pierwsi stworzyli groźne sytuacje do strzelenia bramki. Najpierw strzał Kowalczyka obronił Konrad Reszka, a w 22. minucie piłka po uderzeniu Wyszogrockiego zatrzymała się na słupku. Gospodarze odpowiedzieli groźną sytuacją w 26. minucie, kiedy szybki kontratak zainicjował Jakub Skrzeczkowski, który dalekim
podaniem uruchomił Jakuba Kmitę. Napastnik ubiegł bramkarza gości, lobując nad nim piłkę, jednak w ostatniej chwili zmierzającą do pustej bramki futbolówkę wybili obrońcy Pelikana.
Do końca pierwszej połowy gra toczyła się głównie pod polem karnym Widzewa, jednak wynik nie uległ zmianie i obie drużyny zeszły na przerwę przy wyniku 0:0.
Po powrocie na boisko, przewagę ponownie osiągnęli zawodnicy Pelikana Łowicz, ale pierwszą groźną sytuację w drugiej połowie stworzyli zawodnicy trenera Grzeszczakowskiego. Po akcji Jakuba Kmity, przed doskonałą okazją stanął Kamil Piskorski, ale piłkę po jego strzale odbił Eryk Niemira. Rywale odpowiedzieli dwoma groźnymi uderzeniami, jednak na posterunku był bramkarz Widzewa Konrad Reszka. W kolejnych minutach trzecioligowcy dochodzili do kolejnych okazji, a gospodarzy dwukrotnie ratowała poprzeczka lub ofiarna interwencja defensywy, tak jak w 82. minucie, kiedy Dawid Owczarek w ostatniej chwili wybił piłkę spod nóg Krystiana Mycki.
W końcówce spotkania widzewiacy próbowali zaryzykować i przejąć inicjatywę na boisku, ale nie przyniosło to skutku w postaci gola i prowadząca mecz sędzia Monika Mularczyk zarządziła dogrywkę. Ta również nie przyniosła rozstrzygnięcia i o awansie domdo półfinału miał konkurs rzutów karnych.
W wojnie nerwów, jakim jest wykonywanie "jedenastek", wyższość okazali goście, chociaż o rozstrzygnięciu zdecydowała dopiero szósta seria rzutów karnych. Strzał Mateusza Gołdy wybronił Eryk Niemira i to Pelikan Łowicz mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Młodzi widzewiacy zasługują jednak na pochwałę za mądra grę i pokazany charakter przez pełne 120 minut meczu.
Widzew II Łódź - Pelikan Łowicz 0:0 k. 5:6
Składy:
Widzew II: Konrad Reszka - Krystian Stopa, Jakub Mamełka, Dominik Najderek, Kamil Drążczyk (68' Dawid Owczarek), Jakub Skrzeczkowski (89' Mateusz Gołda), Patryk Glicner (106' Kamil Owczarczyk, Kamil Piskorski, Mateusz Malec (75' Jakub Wieszczycki), Dawid Telestak (83' Jakub Szlaski), Jakub Kmita (103' Damian Związek).
Pelikan: Eryk Niemira - Krystian Mycka, Grzegorz Wawrzyński, Piotr Tkacz, Maciej Wyszogrodzki, Filip Kowalczyk, Piotr Piekarski, Patryk Pomianowski, Damian Kozieł (66' Kamil Woźniak), Krystian Białas (61' Jakub Bylewski), Dawid Kieplin (109' Krystian Kruk).
Kartki:
Drążczyk, Mamełka, Stopa, Kmita, Glicner, Piskorski, Najderek (Widzew)