Henrich Ravas: Chcę pomóc Widzewowi wrócić na należne mu miejsce
Ładowanie...

Henrich Ravas

Wywiady i konferencje

Piłkarze

29 March 2022 15:03

Henrich Ravas: Chcę pomóc Widzewowi wrócić na należne mu miejsce

Wayne Rooney, Frank Lampard, Darren Ferguson i Krystian Bielik - między innymi takie postaci spotkał na swojej piłkarskiej drodze Henrich Ravas, nowy golkiper pierwszej drużyny Widzewa Łódź, który udzielił wywiadu dla oficjalnej strony Klubu z al. Piłsudskiego.

- Na początek chciałbym cię poprosić o przybliżenie kulis negocjacji z Widzewem. Nie jest tajemnicą, że Klub stracił na pewien czas swoich dwóch podstawowych bramkarzy.

Hendrich Ravas: - Potoczyło się to dosyć szybko. Pierwszy sygnał otrzymałem od Widzewa w okolicy czwartku lub piątku i od początku byłem bardzo zainteresowany by skorzystać z tej propozycji. Nie jest tajemnicą, że mój dotychczasowy klub miał problemy finansowe, dlatego cieszę się, że mogę być tutaj i z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Jesteś świadomy odpowiedzialności, jaka na Ciebie spadnie?

- Jestem jej świadomy, bo Widzew to duży klub, co widać na stadionie i w jego otoczeniu. Odpowiedzialność jest duża, ale po to gram w piłkę nożną, dla radości kibiców. Mamy duże wyzwanie przed sobą, które polega na wprowadzeniu Widzewa na należne mu miejsce w ekstraklasie. Cieszę się, że mogę w tym pomóc.

Znasz sytuację Widzewa w lidze?

- Tak, jesteśmy na drugim miejscu w tabeli, a nad trzecią lokatą mamy dwa punkty przewagi. Do pozycji lidera brakuje nam czternaście punktów. Przed nami wiele ciekawych spotkań, w którym będziemy walczyć o zwycięstwa.

Jakim jesteś bramkarzem? Jakie są twoje mocne strony?

- Lubię kontrolować dośrodkowania i dobrze gram na linii. Mogę rozpoczynać ataki swojej drużyny - zanotowałem w tym sezonie już kilka asyst drugiego stopnia. Staram się pomagać defensywie i bronić bramki, z czego będę rozliczany.

Jak to się stało, że w młodym wieku wyjechałeś ze Słowacji do Wielkiej Brytanii?

- Miałem kilka wyjazdów, podczas których poznałem pewnego trenera bramkarzy. W efekcie wyjechałem na dwutygodniowy obóz do Anglii, po którym zdecydowano się ściągnąć mnie na miejsce, do Peterborough United. Przez półtora roku byłem wypożyczony do niższej ligi, gdzie zostałem wyskautowany przez Derby County. W klubie spędziłem pięć i pół roku, pokonując kolejne szczeble w piłce młodzieżowej, grając w zespole do lat 23, a następnie w pierwszym zespole.

Jak podsumujesz swój pobyt?

- Przyleciałem do Anglii, żeby grać i się rozwijać. Byłem młody, mój zespół grał w trzeciej lidze. Poszedłem na wypożyczenie, gdzie zagrałem dwadzieścia dwa spotkania w wieku 17 i 18 lat, co było dla mnie bardzo cennym doświadczeniem. Kiedy przeszedłem do Derby, cieszyłem się z każdego momentu w tak dużym klubie. Pobyt w tym miejscu dał mi sporo lekcji, za co jestem bardzo wdzięczny.

Wyjazd w wieku 16 lat z domu był dla ciebie dużym szokiem?

- Przeprowadzka ze Słowacji do Anglii była dużym wyzwaniem. Do tej pory mieszkałem z rodzicami, w momencie wyjazdu musiałem ich zostawić. Znałem trochę język angielski, lecz dopiero po przybyciu nauczyłem się go w odpowiednim stopniu i zaadaptowałem się. Spędziłem tam siedem lat, co było dla mnie bardzo pożyteczne. Z początku było trudno, lecz jak już wspomniałem bardzo dużo się nauczyłem. Poznałem tam nawet swoją dziewczynę.

Miałeś okazję pracować z naprawdę uznanymi zawodnikami jak Wayne Rooney i Frank Lampard. To było dla Ciebie ciekawe doświadczenie?

- Okazja do pracy z tak dobrymi piłkarzami jak Wayne Rooney, Frank Lampard, ale również Ashley Cole, Tom Huddlestone była dla mnie dużym doświadczeniem. Shay Given był moim trenerem bramkarskim. Wszyscy dali mi dużo wskazówek i starali się pomóc jako młodemu bramkarzowi. Sporo się nauczyłem, przebywając wśród takich zawodników, od odpowiedniego nastawienia po zachowania na boisku. Możliwość trenowania z takimi piłkarzami była czymś, czego nie spodziewałem się doświadczyć wyjeżdżając ze Słowacji. Dużo się od nich nauczyłem i mogę wykorzystywać to w przyszłości.

Znalazłem informację, że twoim trenerem był syn sir Alexa Fergusona - Darren. Jaki to szkoleniowiec?

- To bardzo zasadniczy człowiek. Oczywiście brał przykład ze swojego ojca i był bardzo energiczny, ale to dobry trener. Będąc w Peterborough United nie pracowałem z nim wiele, bo grałem w drużynach akademii, ale na pewno było to ciekawe doświadczenie.

Krystian Bielik przekazywał ci jakieś informacje o Widzewie?

- Krystian jest moim dobrym kolegą. Kiedy przeszedł do Derby, również ciężko było mu się zaadaptować. Dziś rano wysłał mi wiadomość z gratulacjami. Jeszcze nie miałem okazji z nim porozmawiać, ponieważ szykował się do ważnego meczu reprezentacji Polski. Myślę, że skontaktuję się z nim po tym spotkaniu, natomiast wspomniał mi, że Widzew jest dużym klubem, złożył mi gratulację. Na pewno porozmawiam z nim po meczu.

Grając w Anglii mogłeś uczestniczyć w meczach z udziałem naprawdę dużej publiczności. Jesteś gotowy wskoczyć między słupki w meczu na wypełnionych po brzegi stadionie?

- Jestem gotów stanąć w bramce w następnym spotkaniu. Podczas moich występów w Derby na trybunach było od około dwudziestu dwóch do dwudziestu ośmiu tysięcy ludzi, więc nie będzie to dla mnie większa różnica. Nie mogę się już doczekać, ponieważ myślę, że adrenalina i kibice dadzą mi energię do dobrej gry. Chcę już zagrać i poczuć tą atmosferę. Przez czas pandemii stadiony były puste, więc teraz z szczególnością wyczekuje swojego występu.

Chciałbyś zwrócić się bezpośrednio do kibiców?

- Z niecierpliwością wyczekuje swojego występu, chcę zrobić to, po co zostałem sprowadzony. Naszym celem jest awans, mam nadzieję, że będę mógł mieć w tym swój jak największy udział i uda się zrealizować to zadanie. Mam nadzieję, że moje występy udowodnią, że moja wiadomość dla kibiców to coś więcej niż tylko obietnice.