FC Warszawa sponsorem meczu z Mechanikiem Radomsko
Ładowanie...

Global categories

13 November 2015 10:11

FC Warszawa sponsorem meczu z Mechanikiem Radomsko

Znamy kolejnego sponsora meczu Widzewa. Tym razem nie będzie to pojedyncza osoba, a grupa interesujących ludzi. Zapraszamy do lektury.

Sponsorem ostatniego spotkania ligowego w rundzie jesiennej po raz pierwszy zostali… kibice. Pojedynek z Mechanikiem Radomsko wspiera Fan Club z Warszawy. W związku z tym poniżej prezentujemy wywiad z przedstawicielem grupy RedBulls ’87. Wsparcie klubu to inicjatywa całej widzewskiej społeczności z stolicy – ekipy Widzewskiej Warszawy i RB ’87. Zapraszamy do lektury, a już w sobotę, 14 listopada 2015 widzimy się na stadionie, aby dopingować podopiecznych trenera Marcina Płuski.

Mateusz Makowski: Na początek proszę przedstawić krótką historię powstawania grupy z Warszawy.

- Fan Club powstał w latach 80. W roku 1986 ukazało się w Przeglądzie Sportowym ogłoszenie, które zostało zamieszczone przez jednego z naszych kolegów, zapraszające wszystkich kibiców Widzewa z Warszawy do kontaktu i poznania się. Na pierwsze nasze spotkanie przyszło kilkanaście osób. W większości byli to ludzie, którzy zostawali kibicami w czasie największych sukcesów RTS-u, czyli na początku lat osiemdziesiątych, na fali pojedynków z Juventusem Turyn czy Liverpoolem. Nie tylko w Warszawie, ale też w okolicznych szkołach, często było tak, że połowa klasy była za Widzewem, a druga za Legią Warszawa.

W roku 1986, w rundzie jesiennej, udaliśmy się wspólnie po raz pierwszy na mecz i od tego czasu się zaczęło. Grupa zrzesza nie tylko osoby urodzone w Warszawie, ale również te, które przeniosły się do stolicy lub mieszkają w pobliskich miejscowościach.

W tamtym okresie dzięki wynikom Widzew mógł liczyć na łatwe pozyskiwanie nowych kibiców. Teraz sytuacja ze względu na realia może być utrudniona, a jak wygląda to z Waszej perspektywy?

- Na pewno to nie jest ta skala, co na początku naszej działalności czy w latach 90-tych. Prawda jest taka, że wielu kibiców zaczynało jeździć na mecze Widzewa jeszcze przed naszymi największymi sukcesami. Jeden z najlepszych lat dla fan clubu to był rok 1990 i spadek do drugiej ligi. W tej chwili pozyskanie nowych kibiców nie jest niemożliwe, ale jest bardzo trudne. Obecnie osoby, które nie mają powiązań rodzinnych czy towarzyskich z Łodzi i są kibicami Widzewa to już raczej rzadkość, ale też się takie przypadki zdarzają. Większość osób jest z roczników, które świetnie pamiętają sukcesy z lat 80-tych i 90-tych. Nie zmienia to jednak faktu, że pojawiają się również osoby młode i bardzo młode. Jest potencjał, szkoda, że nie taki jak wcześniej. Najczęściej są to sympatie do czerwono-biało-czerwonych, nazwijmy to, po znajomości.

Sądzicie, że awans do trzeciej ligi czy nowy stadion mogą coś zmienić w zakresie pozyskiwania nowych kibiców?

- Trudno powiedzieć, może nowy narybek nie tak prędko. Na pewno nie tak szybko, jak to było kiedyś i bez dodatkowych bodźców. Natomiast nowy stadion niewątpliwie zaktywizuje starych kibiców, którzy z różnych względów zawiesili swoje wyjazdy na Widzew. Aktywizacja tych osób na Widzewie na pewno pociągnie za sobą nowe osoby. Na początku będą to pewnie ich dzieci czy bliskie osoby, ale później może to zaowocować.

Trochę w imię zasady „od kołyski aż po grób za Widzewem”.

- Zgadza się. Aleksandra, córka jednego założycieli fan clubu z Warszawy jeździ regularnie na Widzew od pierwszego roku życia. Ostatnio z pewnych względów trochę mniej jeździła, ale aktualnie sama się dopomina, aby powrócić na kibicowski szlak. Ola z niecierpliwością czeka na nowy stadion. Dla niej jeżdżenie na Widzew jest wręcz naturalne, nawet ostatnio, podczas składania jej życzeń z okazji dziesiątych urodzin, dopytywała mnie o to kiedy powstanie nowy stadion.

Mimo braku wyników takie historie pokazują, że niezależnie od sytuacji jest szansa na nowych kibiców i wspieranie Widzewa.

Skąd wziął się pomysł na sponsorowanie meczu Widzewa? Fan Club z Warszawy pod względem wielkości nie może konkurować z tymi z Łodzi czy okolic, a jednak jako pierwszy wychodzi z inicjatywą tego rodzaju wsparcia w zorganizowanie spotkania.

- Jasne. Nasz fan club od wielu, wielu lat starał się wspierać klub na wielu płaszczyznach. Wiadomo, że pod względem ilościowym nie możemy konkurować z innymi FC, natomiast w inny sposób staramy się pomagać. Na ogół, gdy Widzew wymagał mniejszego wsparcia, bawiliśmy się w ruch kibicowski czy organizowanie wydarzeń dla kibiców. W tym momencie, w trudniejszej sytuacji postanowiliśmy spróbować od innej strony. Tak jak wspominałem, aktualnie wielu z nas są to osoby w wieku 30-40 lat, o ugruntowanej sytuacji rodzinnej i finansowej,  więc zdecydowaliśmy się zebrać pieniądze i ulżyć klubowi. Mamy również nadzieję, że nasza akcja będzie bodźcem dla innych, żeby po prostu pokazać siłę kibiców w myśl hasła: Łączy Nas Widzew!

Wierzycie, że ta akcja może rozszerzyć się na kolejne fan cluby? Z jednej strony funkcjonuje Wielka Orkiestra Widzewskiej Pomocy, ale z drugiej strony również takie inicjatywy budują markę Czerwonej Armii.

- Mamy nadzieję, że nasza akcja rozszerzy się nie tylko na łódzkie osiedla, ale również na całą Polskę czy świat. Jesteśmy, jako FC, zaangażowani w WOWP, ale ostatnio zauważyliśmy, że jest taka akcja jak sponsor meczu i postanowiliśmy wziąć w tym udział, pomóc Widzewowi z tej strony. Być może zachęcimy w ten sposób inne fan cluby do tego typu akcji.

Skoro FC Warszawa sponsoruje mecz z Mechanikiem Radomsko to czy kibice wybierają się na to spotkanie większą grupą?

- Zawsze byliśmy na spotkaniach i zawsze będziemy. Ten mecz nie będzie inny. Na pewno się pojawimy, może nawet w większej grupie uda nam się dotrzeć na to spotkanie. Jeśli nie osobiście, to na pewno duchem będziemy z Widzewem w ostatnim spotkaniu rundy jesiennej.

Domyślam się, że na pewno o tym dyskutujecie między sobą, ale jak z perspektywy warszawskiej wygląda teraz Widzew?

- Powiem tak, na pewno nastąpiło przełamanie. Jednak nie chciałbym się wypowiadać za całą naszą grupę, gdyż każdy z nas ma różnorakie opinie. Na pewno widać otwarcie na dialog, czego wcześniej brakowało. Buduje również fakt, że powstaje nowy stadion, który przyciągnie za sobą zainteresowanie nowych kibiców. Bez stadionu mielibyśmy sufit, który byłoby ciężko przeskoczyć, a tymczasem wierzymy, że pojawienie się obiektu z prawdziwego zdarzenia wiele zmieni. To już jest tylko kwestia czasu. Widzew nauczył nas cierpliwości. Wydaje nam się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Jesteśmy zadowoleni, bo wygląda na to, że sytuacja zaczęła się stabilizować. Było parę takich lat, gdzie człowiek nie wiedział, co dalej, a teraz się to zmienia i widać perspektywę lepszego jutra. 

 

/zdjęcia dzięki uprzejmości RedBulls '87 oraz WidzewToMy.net