Global categories
Dziwne przypadki Widzewa z Resovią
Zła passa została jednak zakończona, bo drużyna trenera Marcina Broniszewskiego wygrała 3:2 na boisku bełchatowian. Teraz zespół RTS-u zagra z kolejnym niewygodnym rywalem w ostatnich latach.
Wprawdzie historia meczów Widzewa z Resovią nie jest tak długa i obfita w rozegrane spotkania, ale jak na razie łodzianie trzy razy gościli na stadionie tego rywala i ani razu nie wracali stamtąd z kompletem punktów.
Mimo że oba kluby powstały jeszcze przed I wojną światową i przez wiele lat występowały na szczeblu centralnym rozgrywek piłkarskich w Polsce, to po raz pierwszy w grze o ligowe punkty spotkały się w sezonie 1990/1991 na zapleczu ekstraklasy. Wtedy to była II, a nie jak dzisiaj I liga, w której Widzew był spadkowiczem z ekstraklasy z jasnym celem szybkiego powrotu do krajowej elity.
Jednak przez pierwszą część sezonu Widzewiakom szło jak po grudzie, a jednym z nielicznych ich dobrych występów był domowy mecz z Resovią zakończony zwycięstwem 3:0. Na początku maja 1991 roku łodzianie po raz pierwszy zawitali do stolicy Podkarpacia na wyjazdowy mecz z Resovią i po przeciętnym spotkaniu zremisowali 0:0.
Widzew na koniec sezonu awansował wtedy do ekstraklasy i ligowe drogi obu klubów rozeszły się na ponad 27 lat. Dopiero w sezonie 2018/2019 łodzianie spotkali się z Resovią w II lidze. U siebie wygrali jesienią 2:1, a w rewanżu w Rzeszowie... emocji nie brakowało. Najpierw gospodarze prowadzili po celnym strzale z rzutu karnego, a następnie mogli podwyższyć wynik z kolejnej jedenastki podyktowanej przeciwko Widzewowi. Jednak tym razem Patryk Wolański obronił strzał Bartłomieja Makowskiego, a chwilę później Rafał Wolsztyński doprowadził do remisu 1:1.
Kolejny ligowy sezon przyniósł jeszcze dziwniejsze wydarzenia związane z meczami Widzewa z Resovią. Najpierw rywale z Rzeszowa w przedziwnych okolicznościach zdobyli zwycięską bramkę w samej końcówce spotkania w Łodzi, a w rewanżu również wygrali 1:0 z Widzewiakami, którzy spotkanie kończyli w dziesiątkę, w dodatku z obrońcą Hubertem Wołąkiewiczem występującym na pozycji... bramkarza.
Podsumowując, do tej pory podczas trzech ligowych wizyt w gościnie u Resovii, Widzew zanotował dwa remisy i jedną porażkę, strzelając przy tym łącznie jednego gola. Statystyka wybitnie do poprawienia przez czerwono-biało-czerwonych. Oby już w najbliższym meczu w niedzielę 9 maja.
Bilans meczów Widzew Łódź – Resovia:
I liga: 3 (2-1-0) 5-0*
II liga: 4 (1-1-2) 3-4
Ogółem: 7 (3-2-2) 8-4
*podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.