Global categories
Działo się w maju: remisowe derby i gorzka pigułka w Ełku
Po kwietniowych meczach ligowych, w których widzewiacy przeplatali zwycięstwa na własnym stadionie z wyjazdowymi remisami, maj rozpoczął się od spotkania z Huraganem Wołomin. Mało kto spodziewał się, że starcie z niżej notowanym rywalem przyniesie aż tyle emocji. Do przerwy łodzianie przegrywali 0:1 po golu Rafała Wielądka z rzutu karnego, ale w drugiej połowie potrafili odmienić losy meczu. W 69. minucie doskonałe dośrodkowanie Dawida Kamińskiego wykończył Mateusz Michalski, a w 86. minucie trzy punkty zapewnił gospodarzom Marcin Krzywicki. Już po spotkaniu okazało się, że bramkę tę zdobył grając z kontuzją więzadła w kolanie.
Następna kolejka była nie mniej emocjonująca. Podopieczni trenera Przemysława Cecherza na wyjeździe mierzyli się w niej z desperacko walczącym o utrzymanie Ruchem Wysokie Mazowieckie. Łodzianie przez cały mecz nie potrafili znaleźć sposobu na zmasowaną obronę rywali i kiedy wydawało się, że znów stracą punkty w meczu na boisku przeciwnika w 93. minucie Daniel Mąka wykorzystał fatalny błąd obrony Ruchu i głową przelobował bramkarza gospodarzy.
Dobra postawa w spotkaniach ligowych nie przełożyła się jednak na sukces Widzewa w wojewódzkim Pucharze Polski. 10 maja w Sieradzu w półfinale tych rozgrywek łodzianie ulegli tamtejszej Warcie 0:1, a jedyną bramkę z rzutu karnego zdobył w 53. minucie Marcin Kobierski. W barwach Warty zagrało w tym meczu kilku zawodników z widzewską przeszłością, w tym wieloletni bramkarz ekipy z al. Piłsudskiego - Maciej Mielcarz.
Po starciu pucharowym łodzianie wrócili do rozgrywek ligowych. 13 maja w Sercu Łodzi pokonali 2:0 Jagiellonię II Białystok, a na listę strzelców wpisali się Piotr Okuniewicz i Daniel Mąka. Mecz z trybun nowego stadionu Widzewa oglądało 16 600 widzów, a tuż po jego zakończeniu kontrakt z łódzkim klubem przedłużył Mateusz Michalski. Kilka dni później podpis pod nową umową złożył również Daniel Mąka.
Wszystkie majowe mecze ligowe były jednak przetarciem przed 64. derbami Łodzi, które nie dość, że rozegrane zostały przed kompletem publiczności, która zadbała o fenomenalny doping i oprawę, to dodatkowo transmitowane były w całej Polsce przez TVP Sport. Przed derbami lokalny rywal wyprzedzał widzewiaków w tabeli zaledwie o cztery punkty, więc potencjalne zwycięstwo było dla czerwono-biało-czerwonych bezcenne. Niestety, Widzew po raz pierwszy w historii nowego stadionu stracił na nim punkty, remisując z ŁKS-em 0:0.
W dwóch ostatnich kolejkach ligowych rozgrywanych w maju łodzianie wygrali u siebie 3:1 z Kaczkanem Huraganem Morąg (gole dla Widzewa zdobyli Dawid Kamiński, Mateusz Michalski i Kamil Tlaga), a następnie sensacyjnie przegrali w Ełku z tamtejszym MKS-em 0:1. W obliczu zwycięstw Finishparkietu oraz ŁKS-u porażka ta w praktyce przekreśliła szanse czerwono-biało-czerwonych na awans do II ligi.