Global categories
Druga ligowa porażka Widzewa - relacja z meczu z Finishparkiet Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie
Niedzielne spotkanie w Nowym Mieście Lubawskim można było śmiało określić mianem meczu za sześć punktów. Oba zespoły przed 15. kolejką sąsiadowały bowiem w tabeli – Drwęca zajmowała w niej drugie miejsce z 29. punktami na koncie, Widzew zaś był w tabeli na trzeciej pozycji z dorobkiem 28 punktów. Warto jednak pamiętać, że Drwęca ma rozegrany jeden mecz więcej.
Jeśli chodzi o skład łodzian, to z powodu kontuzji zabrakło w nim Przemysława Rodaka. Wbrew wcześniejszym obawom, gotowy do gry okazał się jednak Mateusz Michalski. W meczowej osiemnastce Piotra Burskiego zastąpił natomiast wracający po kartkowej pauzie Daniel Mąka.
Gorąco na boisku w Nowym Mieście Lubawskim zrobiło się w 10. minucie. Po próbie długiego podania do Jakuba Szarpaka piłka trafiła w ręce Mateusza Wlazłowskiego, a zawodnik Drwęcy bez pardonu zaatakował bramkarza Widzewa. Nie wiadomo czemu Szarpak nie obejrzał za ten faul co najmniej żółtej kartki, za to sędzia ukarał w ten sposób Norberta Jędrzejczyka oraz Damiana Kostkowskiego.
W początkowych fragmentach meczu Widzew próbował grać kombinacyjnie. W 13. minucie groźną akcję zepsuł Princewill Okachi, niecelnie podając do Adriana Budki. Chwilę później kapitan Widzewa próbował dośrodkować w pole karne, ale do jego centry nie doszedł Kamil Sabiłło ani Mateusz Michalski. Michalski bezbłędny okazał się jednak w 19. minucie. Grę od bramki wznowił Wlazłowski, piłka trafiła pod nogi Krzysztofa Możdżonka, ten pięknym prostopadłym podaniem uruchomił Michalskiego, który pewnym strzałem pokonał bezradnego Krystiana Paprockiego.
Gospodarze próbowali natychmiast odpowiedzieć, ale uderzenie Mateusza Jajkowskiego okazało się bardzo niecelne. Tymczasem Widzew nie zwalniał tempa. W 20. minucie znów po wybiciu Wlazłowskiego piłka minęła linię obrony Drwęcy i trafiła pod nogi Kamila Sabiłło. Napastnik Widzewa podczas sprintu na bramkę Paprockiego poczuł jednak ból w nodze i upadł na murawę. Na szczęście nie okazał się to groźny uraz, a Sabiłło mógł kontynuować grę.
W 31. minucie gospodarze mogli doprowadzić do remisu, ale po główce jednego z zawodników Drwęcy Mateusz Wlazłowski z najwyższym trudem wybił piłkę na róg. Chwilę później Widzew prowadził już 2:0, a na listę strzelców wpisał się Adrian Budka, który umieścił piłkę w bramce bezpośrednio z rzutu rożnego. W 36. minucie łodzianie byli bliscy podwyższenia wyniku, ale próbę prostopadłego podania Okachiego do Budki rozszyfrowali obrońcy gości.
W końcówce pierwszej połowy gospodarze zdążyli jeszcze kilkakrotnie zagrozić bramce Widzewa. Najpierw z rzutu wolnego niecelnie uderzył Jajkowski, później Wlazłowski wypiąstkował ostrą centrę w pole karne, a tuż przed gwizdkiem sędziego strzał z półwoleja Patryka Bartusiaka poszybował nad poprzeczką.
W drugiej połowie Drwęca ruszyła do ataku o wiele śmielej niż przed przerwą. Przyniosło to efekt już w 60. minucie. Wprowadzony na boisko w 48. minucie Kamil Jackiewicz wykorzystał złe ustawienie widzewiaków w obronie i na 5. metrze dostawił nogę do piłki uderzonej przez Grzegorza Domżalskiego.
Gol kontaktowy wyraźnie dodał Drwęcy skrzydeł, a kontry Widzewa były wielokrotnie przerywane przez gospodarzy bezpardonowymi faulami. W 64. minucie jedno z przewinień zakończyło się przepychankami między zawodnikami obu zespołów, po których żółte kartki obejrzeli Jakub Szarpak i Adrian Budka.
W 74. minucie blisko wyrównania stanu meczu był Miłosz Małachowski. Po kolejnym nieporozumieniu między obrońcami Widzewa dopadł do bezpańskiej piłki i oddał strzał z około 20. metrów, na szczęście był on niecelny. W 77. minucie gospodarzom udało się jednak doprowadzić do remisu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mateusz Wlazłowski w polu karnym minął się z piłką, ta spadła na głowę zupełnie niepilnowanego Damiana Kostkowskiego, który z najbliższej odległości umieścił ją w siatce.
W 81. minucie było już 3:2 dla Drwęcy. Po rzucie wolnym wykonywanym z okolic środka boiska piłka minęła linię obrony Widzewa i trafiła pod nogi Michała Millera. Ten wykorzystał błąd w ustawieniu łódzkiej defensywny i pewnym strzałem pokonał Wlazłowskiego.
Do końca meczu Widzew nie potrafił już zagrozić bramce Paprockiego, a gospodarze robili wszystko, by jak najdłużej utrzymywać się przy piłce. Przyniosło to oczekiwany przez nich rezultat - ostatecznie Drwęca pokonała Widzew 3:2 i umocniła się na pozycji wicelidera tabeli.
Finishparkiet Drwęca Nowe Miasto Lubawskie – RTS Widzew Łódź 3:2 (0:2)
0:1 - Mateusz Michalski 19’,
0:2 - Adrian Budka 35’,
1:2 - Kamil Jackiewicz 60’,
2:2 - Damian Kostkowski 77’,
3:2 - Michał Miller 81’
Drwęca: Krystian Paprocki - Paweł Kowalczyk, Tomasz Wojcinowicz, Damian Kostkowski, Mateusz Jajkowski (48’ Kamil Jackiewicz), Grzegorz Domżalski (67’ Michał Twardowski), Michał Pietroń, Patryk Bartusiak (82’ Tomasz Kowalski), Jakub Szarpak, Maciej Koziara (70’ Miłosz Małachowski), Michał Miller.
Widzew: Mateusz Wlazłowski - Kamil Tlaga, Norbert Jędrzejczyk, Sebastian Zieleniecki, Bartłomiej Gromek (65’ Maciej Szewczyk), Adrian Budka, Kacper Bargieł (76’ Kamil Bartos), Princewill Okachi, Mateusz Michalski, Krzysztof Możdżonek (83’ Kamil Wielgus), Kamil Sabiłło (72’ Daniel Mąka).
Żółte kartki: Damian Kostkowski, Patryk Bartusiak, Jakub Szarpak (Drwęca) - Norbert Jędrzejczyk, Kacper Bargieł, Adrian Budka (Widzew)