Global categories
Dawid Kamiński: Karny skomplikował nasze plany
Środowe spotkanie z Huraganem Wołomin dostarczyło emocji, jakie zapewnić potrafi mało który horror. Widzew próbował realizować wszystkie założenia taktyczne, ale sprawy w 39. minucie pokrzyżował rzut karny, który na bramkę zamienił Rafał Wielądek. - Od początku staraliśmy się stwarzać zagrożenie w bocznych sektorach boiska i realizowaliśmy to naprawdę dobrze. Rzut karny podyktowany w pierwszej połowie trochę skomplikował nasze plany, ale dalej trzymaliśmy się naszych założeń i dążyliśmy do zwycięstwa. Kibice nas wspierali, a my walczyliśmy, jak najlepiej potrafiliśmy i stwarzaliśmy sobie kolejne sytuacje. W końcu zamieniliśmy je na bramki - wyjaśnia Dawid Kamiński.
„Kamyk” zapewnia, że łodzianie nie mają problemu z motywacją, a gorsze rezultaty osiągane z ekipami z dolnej części tabeli wynikają przede wszystkim ze stylu gry rywali. - Z takimi drużynami gra się bardzo ciężko. Bronią się praktycznie w dziesięciu przed polem karnym. Liczą przede wszystkim na kontrataki, które czasem mogą przynieść im sukces, ponieważ my gramy piłkę bardzo ofensywną. Na pewno nie ma u nas problemu z motywacją. Na każdy mecz wychodzimy zmotywowani w stu procentach, ze świadomością, że margines błędu jest minimalny - zapewnia zawodnik Widzewa.
Po środowym zwycięstwie czerwono-biało-czerwoni tracą już tylko cztery punkty do Łódzkiego Klubu Sportowego i sześć do Finishparkietu Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie. - Nie da się ukryć, że odrobiliśmy już sporą stratę punktową do lokalnego rywala, ale nie ma sensu oglądać się na statystki. Dla nas każdy mecz jest niezwykle ważny i liczą się tylko kolejne trzy punkty. Zawsze koncentrujemy się na najbliższych celach, bo tylko ich systematyczna realizacja przybliży nas do tego upragnionego sukcesu w rozgrywkach - mówi Kamiński.