Global categories
Dario Kristo: Musimy mieć głowy podniesione do góry
Widzew zremisował w Rzeszowie 1:1. Rywal bramkę zdobył, wykorzystując jeden z dwóch otrzymanych tego dnia rzutów karnych. W drugim przypadku górą był Patryk Wolański, a chwilę po jego udanej interwencji czerwono-biało-czerwoni wyrównali stan meczu, po trafieniu Rafała Wolsztyńskiego. Podział punktów w ekipie Widzewa nikogo jednak nie usatysfakcjonował.
- W sytuacji, gdy rywal miał dwa rzuty karne remis powinien nas cieszyć, ale prawda jest taka, że straciliśmy dwa punkty. Trudno mi powiedzieć, co się stało. Przygotowywaliśmy się do tego meczu normalnie. Mocno trenowaliśmy, nastawialiśmy się przed spotkaniem pozytywnie. W pierwszej połowie mieliśmy 2-3 sytuacje, żeby zdobyć bramkę, a skończyło się na jedenastce dla rywala - przyznał niepocieszony po meczu Dario Kristo.
- W drugiej połowie znów Resovia miała rzut karny, ale Patryk Wolański nas uratował. Tu muszę też pochwalić zawodników, którzy weszli po przerwie z ławki. Dali nam impuls. Do końca była walka i determinacja. Chcieliśmy zmienić wynik na naszą korzyść, ale nie udało się - dodał doświadczony Chorwat, który w Rzeszowie zaliczył jedenasty pełny występ w tym sezonie.
Zespół Radosława Mroczkowskiego nie pozwolił w sobotę rywalom na wiele, ale gospodarze byli w stanie wykorzystać nadarzające się okazje i sięgnąć ostatecznie po punkt w starciu z czołową drużyną ligi. - Resovia niczym nas nie zaskoczyła. Analiza była dobra. Przeciwnicy mieli kilka strzałów z dystansu. Wiedzieliśmy, że musimy uważać na ich wysokiego napastnika. Boisko na pewno było trudne, przeszkadzało w graniu piłką, dlatego tej ostatniej było mniej niż walki - zaznaczył Kristo.
Łodzianie nie powinni zbyt długo rozpamiętywać wydarzeń z Rzeszowa, ponieważ już w najbliższą sobotę czeka ich arcyważny mecz z Elaną Toruń. Piąty w tabeli zespół liczy się w walce o awans do I ligi i w #SerceŁodzi, na oczach licznej grupy kibiców - zaprzyjaźnionych z fanami Widzewa, będzie chciał powalczyć o korzystny rezultat. Jesienią w Toruniu padł bezbramkowy remis. W rewanżu taki rezultat nie będzie korzystny dla żadnego z zespołów.
- Najbliższy tydzień może być trudniejszy, ale gramy w Widzewie, walczymy o najwyższe cele i wszyscy musimy być tego świadomi. Musimy jak najlepiej przygotować się do meczu z Elaną. Nie idzie nam tak, jak zakładaliśmy, ale jeszcze sporo spotkań przed nami i zrobimy wszystko, żeby wywalczyć awans - podkreślił 30-letni zawodnik. - Trzeba mieć głowy podniesione do góry. Przed nami jeszcze jedenaście meczów i musimy wrócić do pozytywnej serii zwycięstw - zakończył z nadzieją w głosie kapitan Widzewa.