Global categories
Daniel Tanżyna: Takie sparingi to bardzo pożyteczne lekcje
Trzy dni po przegranej 0:3 z Lechem Poznań Widzew zremisował 1:1 z Zagłębiem Lubin. Wcześniej długo prowadził z rywalem z ekstraklasy, ale stracił gola w samej końcówce. Łodzianie zaprezentowali się jednak w przekroju całego spotkania z bardzo dobrej strony. - Nie byliśmy na pewno słabszą stroną w meczu z rywalem, który poprzedni sezon zakończył w ekstraklasie na wysokim szóstym miejscu. Przed przerwą mieliśmy więcej klarownych sytuacji, a do tego wypracowaliśmy sobie rzut karny. Takie sparingi, jak z Lechem czy Zagłębiem, to bardzo pożyteczne lekcje dla naszej drużyny - podkreśla Daniel Tanżyna.
Doświadczony środkowy obrońca cieszy się, że dobra atmosfera panująca w drużynie przekłada się na coraz lepszą organizację gry na boisku. Pamięta jednak przy tym, że mecze kontrolne to tylko jeden z elementów przygotowań i urozmaicenie treningów. - Mamy nadzieję, że udało się nam dać trochę radości kibiców, choć to był oczywiście tylko sparing. Pracujemy dalej, żeby odpowiednio przygotować się do ligi. Uczymy się sami siebie. Coraz lepiej dogadujemy się z nowymi zawodnikami. Wytwarza się chemia i tworzy fajna atmosfera. Widać to również między zajęciami, kiedy spędzamy ze sobą czas prywatnie, na przykład przy kawie - wyjaśnia nasz rozmówca.
Widzewiacy potrzebowali zaledwie kilku dni, żeby znacznie poprawić swoją grę w stosunku do pierwszego letniego sparingu. Tym razem byli równorzędnym rywalem dla czołowego zespołu w kraju. Odrobili więc pracę domową i skorygowali błędy pojawiające się kilka dni wcześniej w starciu z Lechem. - Trener przygotował bardzo wnikliwą analizę. Przedstawił nam też swoją filozofię gry, wyjaśnił, czego od nas oczekuje i jak widzi naszą współpracę. Wyciągnęliśmy wnioski z błędów, które popełniliśmy w pierwszym sparingu. Staramy się to wszystko przenieść na boisko w treningu i kolejnych spotkaniach - podkreśla 29-letni zawodnik.
Wytężonej pracy piłkarzy w Opalenicy sprzyjają doskonałe warunki. Choć upały nie ustępują, możliwości, jakie oferuje ośrodek, w którym przebywa zespół, należą do najlepszych w kraju. - Nie ma się do czego doczepić. Warunki są super, zdecydowany top. We wtorek przyjechało tu Broendby IF, co tylko podkreśla klasę poziom tego miejsca. Śmieję się nawet, że jest tu lepiej niż w domu. Wszystko dlatego, że po wejściu do hotelu spotkałem Kamila Wilczka, który mieszkał niedaleko mnie w moim rodzinnym Wodzisławiu Śląskim. Tam jednak miałem problem, żeby go spotkać, a tu od razu na niego wpadłem - śmieje się Tanżyna.