Daniel Mąka: Liczy się to, co najbliższe
Ładowanie...

Global categories

08 September 2017 09:09

Daniel Mąka: Liczy się to, co najbliższe

Jeden z liderów Widzewa przyznaje, że seria zwycięstw działa na zespół bardzo mobilizująco. Drużyna nie traci jednak szacunku do każdego przeciwnika.

Trener Franciszek Smuda poprowadził w minioną sobotę Widzew do piątego z kolei zwycięstwa w meczu ligowym. Na trzecioligowym froncie najlepszym pod tym kątem osiągnięciem było dotąd wygranie czterech spotkań z rzędu na starcie sezonu 2017/2018. Widzewiacy nie ukrywają, że ta imponująca seria ma znaczenie dla ich mentalnego przygotowania do kolejnych starć. - Ta seria jest bardzo budująca. My wychodzimy jednak zawsze z nastawieniem, że walczymy przede wszystkim o trzy punkty w danym meczu. Wybieganie w przyszłość nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem. Każdy z nas przerabiał już w swojej karierze pewnie taki moment, gdy za bardzo wybiegał w przyszłość i wie, że skończyć się to może z różnym skutkiem. Liczy się to, co jest najbliższe, czyli najbliższy rywal - mówi Daniel Mąka.

Jeden z liderów łodzian przyznaje, że zespół skupia się przede wszystkim na swojej postawie, nie zapominając przy tym o należnym każdemu rywalowi szacunku. - Skupiamy się przede wszystkim na sobie. To jest Widzew i to nas przeciwnicy powinni się obawiać, analizować nasze mocne i słabe strony. My przede wszystkim gramy swoje. Oczywiście podchodzimy z pokorą do meczu i z szacunkiem do przeciwnika, ale wychodzimy walczyć. Imponujące statystyki wymazały już z pamięci kibiców falstart inauguracyjny w Sulejówku - dodaje.

Mąka przyznaje jednak, że wspomnienie meczu 1. kolejki pozostaje w jego pamięci i w pewnym sensie pomaga w mobilizacji do kolejnych meczów ligowych. - Ktoś mógłby powiedzieć, że to działanie czarodziejskiej różdżki. Zmiana jest - i to widoczna. Punktujemy, wygrywamy, więc nasza gra musi być miła dla oka kibica. Ktoś kiedyś powiedział, że ze zwycięstw się cieszysz, a z porażek uczysz. I chyba w naszym przypadku coś takiego miało miejsce, porównując pierwszy mecz ligowy i wszystkie następne. Oczywiście nie uchylam się od jakiejś odpowiedzialności, bo też grałem w meczu z Victorią. Przygotowywaliśmy się do niego długo, ale wypadł blado. To siedzi we mnie dość głęboko, bo można przegrać z każdym zespołem, ale tam wypadliśmy bardzo słabo i mówiąc wprost, nie ujmując Victorii Sulejówek, dla nas to była kompromitacja - stwierdza.

Następne spotkanie ligowe czerwono-biało-czerwoni rozegrają już w piątek w Sercu Łodzi. Ich rywalem będzie Olimpia Zambrów.