Global categories
Daniel Bogusz: Widzew to świetne miejsce do rozwoju
Przygotowania do nowego sezonu z drużyną Przemysława Cecherza rozpoczął Jakub Bogusz, syn byłego piłkarza łódzkiego klubu Daniela Bogusza. Jak doskonale znany kibicom czerwono-biało-czerwonych zawodnik ocenił pierwsze zajęcia syna w widzewskich barwach? - Wyszedł mu ten strzał lewą nogą, piłka na szczęście zatrzepotała w siatce. Kuba miał trochę przerwy i widać, że nie jest w treningu. Ale pierwsza ocena jest pozytywna - powiedział Bogusz. - Ciężko jest się pokazać w nowej drużynie w tak krótkim czasie. Sam jestem surowy w ocenach syna, po treningu porozmawiamy i przekażę mu swoje uwagi, ale jestem zadowolony - dodał.
Obserwując bacznie poczynania swojego potomka zza linii bocznej Bogusz senior zauważył, że Jakub - podobnie jak tata - wyróżnia się na pewno fryzurą i tym, że ciągle ją poprawia. - Trener powiedział, że musimy iść do fryzjera, nad tym też popracujemy - stwierdził z uśmiechem były zawodnik klubu z al. Piłsudskiego.
Jakub Bogusz będzie trenował z pierwszą drużyną Widzewa jeszcze przez kilka najbliższych dni. Skąd pomysł na testy i treningi w Gutowie Małym? - Pochodzę z Białegostoku, ale tutaj spędziłem niemal dekadę. Mam dużo znajomych, przeżyłem tu najlepsze chwile piłkarskiego życia. Zdecydowaliśmy obydwaj. Byliśmy w Białymstoku na treningach Jagiellonii, ale żółto-czarni to wicemistrz Polski, tam byłoby dużo trudniej o grę. Tutaj ma bardzo dobre warunki, żeby się rozwijać. Kuba jest jeszcze młody, ma dopiero 18 lat. Musimy jeszcze pojechać do Niemiec po wyniki maturalne, natomiast w Łodzi zostaniemy kilka dni i po tygodniu podejmiemy decyzję, co dalej - powiedział byłu obrońca RTS-u.
- To jest piłka nożna, nikt w III lidze nie położy się przed Widzewem. Jest to jednak bardzo dobre miejsce do rozwoju. Wróciłem na stare śmieci na przedostatnim meczu sezonu. Byłem pod wielkim wrażeniem kibiców - nie tylko tych spod Zegara, bo dopingował cały stadion. Kibicowsko - światowa czołówka. Przy takim spotkaniu i wyniku doping przez cały mecz, na każdej trybunie? To się nie zdarza zbyt często nawet w pierwszej czy drugiej Bundeslidze - zakończył Bogusz.