Global categories
Damian Kostkowski: Cieszę się, że mogę pomóc drużynie
Marcin Olczyk: Czy wtorkowa wizyta w Aleksandrowie Łódzkim na meczu Sokoła z GKS-em Wikielec pomogła wam w przygotowaniach do najbliższego meczu?
Damian Kostkowski: Mimo że Sokół grał ze zdecydowanie niżej sklasyfikowanym rywalem, pewne zachowania tej drużyny nie powinny się zmienić. Nie mam wątpliwości, że piłkarze z Aleksandrowa Łódzkiego podejdą do meczu z nami ambicjonalnie. Będą chcieli za wszelką cenę nas zaatakować i złapać gdzieś wyżej. Na pewno musimy uważać na stałe fragmenty. To może być ich mocna strona. Mają dobrych wykonawców tych elementów gry, a my niestety kilka razy pokazaliśmy już w tym roku, że potrafimy faulować rywali blisko naszego pola karnego. Na to musimy zwrócić szczególną uwagę. Groźne mogą być też długie podania, zagrania po przekątnej. Myślę jednak, że w sobotę przede wszystkim to my powinniśmy narzucić tempo gry i swój styl. To powinien być klucz do sukcesu.
Na meczu Sokoła byłeś razem z Sebastianem Zielenieckim i trenerem Marcinem Broniszewskim. Analizowaliście wspólnie grę rywala?
- Jesteśmy z Sebastianem w bardzo bliskim kontakcie, więc często, oprócz tematów pozaboiskowych, rozmawiamy również o przeciwnikach. Z naszego punktu widzenia najważniejszym wnioskiem, nie tylko w kontekście meczu z Sokołem, ale i całej ligi, jest konieczność wypracowania i utrzymania dobrej komunikacji. Analizowaliśmy w ostatnim czasie przede wszystkim nasz przedostatni mecz - przegrany w Nowym Dworze Mazowieckim. Wiemy, jakie popełniliśmy tam błędy. Zostało nam to dokładnie pokazane, ale – co ważne - z wyjaśnieniem jak się tych problemów wystrzegać w przyszłości. W niektórych momentach meczu ze Świtem zachowywaliśmy się wręcz skandalicznie. W analizie wideo widać wszystko jak na dłoni. Sokoła przede wszystkim nie możemy dopuszczać do groźnych sytuacji. A to jest przede wszystkim nasza - obrońców - rola.
Pewna i dość spokojna wygrana z Wartą Sieradz nie uśpi waszej czujności?
- Mecz ze Świtem pokazał nam, że nawet na moment nie możemy się zdekoncentrować. Zgodnie z tym, co powiedział Robert Demjan, może faktycznie dobrze się stało, że ten kubeł zimnej wody został wylany na nasze głowy tak szybko. Wiem, że łatwo się to mówi, ale musimy wyeliminować błędy lub przynajmniej ograniczyć je do absolutnego minimum. Mecz z Sokołem z naszej strony musi wyjść po prostu bardzo dobrze. Nie stwarzamy sobie w lidze aż tak wielu dogodnych sytuacji, więc zwracamy też uwagę na przykład na to, że akcje ofensywne powinny być rozgrywane w ciut szybszym tempie. Dlatego cały czas mamy nad czym pracować, ale powinno być coraz lepiej.
Czy w związku z sytuacją w tabeli mecz z Sokołem Aleksandrów Łódzki będzie miał dla was większe znaczenie niż inne spotkania?
- Rozmawiałem na ten temat z chłopakami i wniosek, do jakiego doszliśmy, jest taki, że do każdego meczu musimy podchodzić tak, jakby był naszym ostatnim, jakby miał zadecydować o naszej przyszłości i ostatecznym rozstrzygnięciu sezonu. Noga potknęła nam się już w Nowym Dworze Mazowieckim. Limit błędów został więc szybko wykorzystany i teraz nie ma więcej miejsca na pomyłki, zwłaszcza w rywalizacji z tak mocnym przeciwnikiem.
Wiosną jesteś podstawowym zawodnikiem. Z każdym kolejnym meczem nabierasz dodatkowej pewności siebie?
- Myślę, że już sam okres przygotowawczy był dla mnie pod tym względem bardzo ważny i pozytywny. Z meczu na mecz na pewno ta pewność siebie rośnie, ale raczej nie patrzę na mają grę i postawę pod tym kątem. Staram się robić wszystko najlepiej jak potrafię i na pewno mam świadomość tego, że jestem w lepszej dyspozycji niż jesienią. Czuję przy tym, że pomagam drużynie i to chyba najbardziej podnosi mnie na duchu, podobnie oczywiście jak same wygrane. Na koniec najważniejsze są trzy punkty i większej motywacji niż wygrana w każdym meczu, nie ma.
Rozumiem, że zgodnie z tym, co powiedziałeś wcześniej, pomaga ci w coraz lepszej grze dobry kontakt z Sebastianem Zielenieckim?
- Faktycznie, jestem z „Zielem” w dobrej komitywie - poza boiskiem i myślę, że i w grze układa się to też coraz lepiej. Wydaje mi się, że dla każdego z nas w trakcie meczu ważna jest świadomość, że ten drugi jest za plecami do pomocy i można na niego liczyć. Z meczu na mecz powinno być jeszcze lepiej. Każde zero z tyłu na pewno będzie nas dodatkowo cieszyć, a z przodu zawsze coś powinno wpaść.