Global categories
Damian Dudała: Za bardzo chcemy grać piękny futbol
Przegrana z drugą drużyną PGE GKS-u Bełchatów przelała czarę goryczy, która w ostatnich dniach wisiała nad drużyną czerwono-biało-czerwonych. Było to trzecie spotkanie z rzędu, w którym widzewiacy nie potrafili zdobyć kompletu punktów. Ostatecznie z posadą, po własnej rezygnacji, pożegnał się z tego powodu trener Witold Obarek. Ten mecz nie musiał się jednak tak ułożyć. Łodzianie pierwsi zdobyli gola i spokojnie mogli kontrolować przebieg gry. Stało się jednak inaczej. - Nie mam pojęcia, może za bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz. Udało nam się zdobyć bramkę jako pierwszym, aczkolwiek nie dowieźliśmy tego do końca. Przegrywając tutaj 1:2, tracimy już dużo punktów do rywala z Bełchatowa. Będzie ciężko, ale musimy trenować i w końcu wygrywać mecze, bo tak to my nie możemy grać. W drugiej połowie mogliśmy wyjść na 2:0 i to się zemściło, bo GKS wyjeżdża z trzema punktami - powiedział po meczu Damian Dudała
Goście z początku nie wyglądali na drużynę lidera IV ligi. Ich akcje nie do końca się zazębiały, a defensywa Widzewa spokojnie zatrzymywała próby wtargnięcia w pole karne Michała Sokołowicza. Czym bliżej końca meczu, tym sytuacja wyglądała jednak gorzej. Po przerwie, bełchatowianie wyszli na boisko całkowicie odmienieni, co skończyło się ostatecznie zdobyciem dwóch bramek. - Wiedzieliśmy jaki jest GKS Bełchatów. To drużyna, która gra ze sobą od wielu lat. Mieliśmy im uniemożliwić grę piłką. W pierwszej połowie wyglądało to całkiem nieźle. W drugiej zaś zaprzestaliśmy grać. To się odbiło na wyniku. Nie możemy teraz się załamać. Musimy o tym zapomnieć i walczyć o kolejne punkty. Jestem pewny, że GKS nie zdobędzie kompletu punktów do końca - skomentował.
Zawodnicy Brunatnych zagrali konsekwentnie i tak, jak w IV lidze powinno się grać. W ich poczynaniach widać było dużo dynamiki, prostych zagrań oraz prób strzałów. W drużynie trenera Obarka te ataki nie wyglądały tak okazale. Zespół długo przetrzymywał futbolówkę, często wycofując ją do obrońców. - Za bardzo chcemy grać piękny, ładny futbol, lecz niestety nam to nie wychodzi i wtedy dopada nas duża niemoc. Mamy dobrych zawodników. Tworzymy kolektyw. Dajemy z siebie wszystko na treningach. Przegrywając jednak w niedzielę, nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów w innych meczach. Musimy udowodnić kibicom, działaczom czy trenerom, że potrafimy grać w piłkę - wyjaśnił nasz rozmówca.
W opinii wielu ekspertów, styl gry i niemrawe poruszanie się na boisku spowodowane są głównie zbyt ciężkimi treningami szkoleniowca łódzkiej ekipy. - Treningi są dobrze dostosowane do tego kiedy gramy mecz. Wszystko jest poukładane. Czego więcej trzeba? Mamy dobry plac. Musimy wyjść na boisko, pokazać się i grać tak, jak chcemy. Mogliśmy nadawać tempo temu spotkaniu. W pierwszej połowie się to udawało. W drugiej "spuchliśmy" i nie było nas stać nawet na zdobycie punktu - odniósł się do przyczyn porażki Dudała.