Global categories
Damian Dudała: Jestem dumny z kibiców
Spotkanie w pełnym wymiarze czasowym rozegrał Damian Dudała. 18-letni filar widzewskiej defensywy miał w niedzielę dużo pracy, zwłaszcza gdy na bramkę gości nacierali napastnicy Zawiszy - Jakub Perek oraz Patryk Olszewski. Pierwszy z nich mógł pokonać Michała Sokołowicza już w 6. minucie spotkania, ale jego strzał zatrzymał się na poprzeczce. Olszewski miał więcej szczęścia, bo w drugiej połowie wykorzystał nieporozumienie na linii bramkarz-defensywa i strzelił bramkę na 1:0. - Dzisiejszy mecz był dla nas trudniejszy od poprzednich. Mieliśmy naprzeciw siebie napastników, którzy nie dali nam pograć, ale koniec końców poradziliśmy sobie. Po straconej bramce potrafiliśmy się podnieść, wyrównać na 1:1, a na samym końcu odnieść zwycięstwo. Trzy punkty wracają z nami do Łodzi - skomentował na gorąco piłkarz trenera Witolda Obarka.
Rzgowianie nie zapędzali się często pod pole karne czerwono-biało-czerwonych, jednak gdy to czynili, siali wówczas sporo spustoszenia w szeregach obrony Widzewa. Dlatego w pomeczowej rozmowie Dudała podkreślił, że głównym założeniem taktycznym było utrzymywanie się przy piłce, aby zredukować ilość sytuacji pod swoją bramką. - Zawisza atakował głównie z kontr. Grę prowadziliśmy głównie my przez większość spotkania. Mam nadzieję, że będzie tak w każdym następnym meczu. Należy się jednak przede wszystkim cieszyć z wygranej, bo to ona jest najważniejsza - powiedział.
Tradycją staje się już, że dzięki kibicom Widzewa mecz wyjazdowy przybiera charakter domowego. Nie inaczej było w niedzielę, gdzie cały obiekt przy ul. Tuszyńskiej pękał w szwach od fanów łódzkiego zespołu, prawdziwego dwunastego zawodnika drużyny. - Jestem dumny z kibiców, którzy jadą za nami na każdy mecz. Liczę na to, że to się nie zmieni. Będziemy dla nich wygrywać, a na pewno starać się na boisku i dawać z siebie wszystko - zapewnił uradowany po meczu obrońca Widzewa.