Cudzoziemski sposób na Koronę
Ładowanie...

Global categories

13 October 2021 15:10

Cudzoziemski sposób na Koronę

Puchar Ekstraklasy… Kto dzisiaj pamięta te rozgrywki? Odbyły się ich tylko dwie edycje, a Widzew Łódź debiutował w nich blisko 15 lat temu na stadionie w Kielcach.

Jesienią 2006 r. wystartowała pierwsza edycja PE, w którym tylko kluby grające wówczas w Ekstraklasie miały rywalizować najpierw w fazie grupowej, a następnie najlepsza ósemka - w fazie pucharowej. Widzew Łódź nie miał szczęścia do tych rozgrywek, bo oba sezony Pucharu Ekstraklasy zakończył na fazie grupowej. W obu też rywalizował z Koroną, którą w swoim debiucie w PE ograł na jej terenie.

Widzewiacy zawitali do stolicy województwa świętokrzyskiego 21 listopada 2006 r. i rozpoczęli mecz w składzie m.in. z Piotrem Stawarczykiem, Bartoszem Iwanem, Jakubem Wawrzyniakiem i Sasą Bogunoviciem. I właśnie ostatni z nich został bohaterem tego meczu, w którym to najpierw kielczanie prowadzili przez długi czas, ale na koniec schodzili z boiska jako przegrani.

Łodzianie pokazali wtedy charakter, bo najpierw w 80. minucie rezerwowy Piotr Grzelczak trafił na 1:1, a na minutę przed końcem Bogunović podwyższył na 2:1. Tym samym serbski napastnik rozpoczął historię dobrych występów zagranicznych piłkarzy Widzewa w wyjazdowych meczach z Koroną.

Niespełna cztery lata później - w sierpniu 2010 r. - czerwono-biało-czerwoni rozgrywali w Kielcach swoje pierwsze wyjazdowe spotkanie po powrocie do Ekstraklasy. Zespół prowadzony przez trenera Andrzeja Kretka zaczął mecz od straty gola (Andrzej Niedzielan), ale jeszcze w pierwszej połowie na 1:1 wyrównał Darvydas Serans. Litwin był wtedy "w gazie" jeśli chodzi o swoją boiskową formę, co potwierdził na stadionie Korony. To właśnie on w 60. minucie zdobył drugą bramkę dla Widzewa i łodzianie wracali do domu z wygraną na koncie.

Również w następnym sezonie zespół RTS-u potrafił zdobyć kielecki stadion. Wprawdzie widzewskich barw nie bronił już wspomniany Sernas, ale na wiosnę 2012 r. w kadrze łodzian pojawił się kolejny napastnik z zagranicy. Tym razem był to Tunezyjczyk Mehdi Ben Dhifallah (na zdjęciu). Już w swoim debiucie w czerwono-biało-czerwonych barwach strzelił gola Polonii w Warszawie, a potem zaliczył też bramkę w meczu z Jagiellonią w Białymstoku.

Swój najlepszy występ napastnik rodem z północnej Afryki zaliczył w Kielcach. W 33. minuty strzelił Koronie dwa gole i Widzew prowadził 2:0. Takim wynikiem zakończyło się to spotkanie, mimo że faworytami byli gospodarze, mający realne szanse na wywalczenie historycznego awansu do europejskich pucharów. W Kielcach do dzisiaj panuje opinia, że właśnie tym meczem Widzew zabrał Koronie szansę na występy w Europie.

Dla Widzewiaków było to wtedy trzecie i do dzisiaj ostatnie zwycięstwo odniesione w oficjalnym meczu z Koroną na jej stadionie. W każdym z tych wyjazdowych sukcesów łodzian w Kielcach wydatny udział miał zagraniczny piłkarz. Kto wie, może teraz to np. Mattia Montini ucieszy kibiców RTS-u podczas występu ich drużyny w stolicy województwa świętokrzyskiego?

Bilans meczów Widzew Łódź - Korona Kielce:

Ekstraklasa: 13 (5-4-4) 14-14*

I liga: 8 (1-5-2) 9-10

Puchar Polski: 1 (0-0-1) 0-3

Puchar Ekstraklasy: 4 (2-0-2) 6-8

Ogółem: 26 (8-9-9) 29-35

*podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.