Christopher Mandiangu: Najważniejsze jest osiągnięcie celu
Ładowanie...

Global categories

21 May 2020 10:05

Christopher Mandiangu: Najważniejsze jest osiągnięcie celu

Za nami kolejny "Widzewski poranek”, wypełniony dobrą muzyką i informacjami z życia klubu. Jednym z gości Arkadiusza Stolarka był Christopher Mandiangu, który został gruntownie przepytany przez prowadzącego audycji.

Popularny "Massambinho” opowiedział na antenie Widzew.FM o powrocie do normalnego rytmu treningowego. - Z każdym dniem czuje się coraz lepiej. Oczywiście, jeśli przez dwa miesiące nie robisz nic poza pracą indywidualną trudno jest wrócić do normalnego, bo nogi są dosyć ciężkie. Czasami widać, że głowa działa szybciej niż mogą nogi. Na początku powrotu do zajęć czułem się jak dziecko, które chce wrócić do zabawy. Chciałbym grać szybciej i robić jak najwięcej, ale musimy zaufać procesowi treningowemu. To normalne, bo na treningu piłkarz chce pozwolić sobie na więcej, by później wykorzystać nabyte umiejętności w trakcie meczu. Nigdy nie można być do końca zadowolonym ze swojej postawy i zawsze znajdzie się coś, co można poprawić - opowiedział zawodnik,

W trakcie przymusowej izolacji Christopher Mandiangu spędzał czas z rodziną i nowo narodzonym synem. - To był trudny czas, jednak mogłem oglądać, jak moje dziecko rośnie i każdego dnia uczy się czegoś nowego. Przyznam się, że momentami po treningu nie byłem tak zmęczony, jak zdarzało mi się po całym dniu zajmowania się synem. Na razie rodzina przebywa ze mną w Łodzi, ale niedługo żona wyjeżdża do rodziny w Szwajcarii. Nie ukrywamy jednak, że podoba nam się w Polsce - opowiedział napastnik, który nie wykluczył, że chciałby aby jego syn poszedł w ślady ojca i również został piłkarzem.

Niemiecki zawodnik w trakcie rozmowy z Arkadiuszem Stolarkiem opowiedział o swoich planach na przyszłość po zakończeniu kariery zawodniczej. - Możliwe, że będę chciał zostać trenerem, jednak obecnie studiuję zarządzanie w sporcie i na początku będę chciał skupić się na pracy skauta i wyszukiwać zawodników. Praca trenera jest bardzo trudna, ponieważ trzeba zarządzać grupą osób. Skaut lub menadżer musi skupić się na jednym piłkarzu i myślę, że może być to dla mnie początek nowej drogi po zakończeniu kariery zawodniczej - przyznał Mandiangu na antenie Widzew.FM.

W rozmowie poruszono również tematy analizy indywidualnej. Mandiangu przyznał, że poświęca czas na ocenę swoich występów ligowych. - Mam znajomego, który przygotowuje mi takie materiały, ale nie ukrywam, że wolę skupiać się na tych dobrych momentach mojej gry, i to z takich meczów wyciągać te pozytywne, jak i negatywne aspekty. Poza tym mamy bardzo dużo analiz prowadzonych przez naszych trenerów, które dają nam możliwość wyciągania odpowiednich wniosków - mówił zawodnik, który do klubu trafił w trakcie okresu letnich przygotowań przed startem sezonu 2019/20. 

- Najbardziej emocjonującą chwilą, którą wspominam z dotychczasowych spotkań, jest moja pierwsza asysta w Widzewie. Ściągnął mnie do klubu jeden trener, następnie moje umiejętności weryfikował inny. Dodatkowo miałem kontuzję i kibice nie wiedzieli, czego się po mnie spodziewać. Chciałem udowodnić, że umiem grać w piłkę i dlatego ta asysta była dla mnie bardzo ważna - opowiedział "Massambinho".

Na koniec wywiadu Chris przyznał, że nie rozmawiał jeszcze na temat swojej przyszłości w klubie i skupia się na wykonaniu zadania, jakim jest awans Widzewa do I ligi. - Nie możemy teraz przegrać, musimy i chcemy awansować. Najważniejsze jest wykonanie celu, a potem przyjdzie czas na rozmowy na temat mojego dalszego pobytu w Łodzi - podsumował Mandiangu.

Całą rozmowę z napastnikiem czerwono-biało-czerwonych można odsłuchać w paśmie powtórek o godz. 13:00 i 16:00, oczywiście na falach oficjalnego klubowego radia.