Global categories
Bezbramkowy remis w Przedborzu - relacja z meczu z Pilicą Przedbórz
Po tygodniowej przerwie, widzewiacy wrócili na boisko i, jak zdążyli przyzwyczaić w poprzednich spotkaniach, od początku starali się przejąć inicjatywę. Akcje toczyły się głównie z jednej na drugą stronę. Pierwszy sygnał dał w 10. minucie Igor Świątkiewicz. Jego uderzenie po centrze z prawej strony Aleksandra Majerza wylądowało jednak prosto w rękawicach Szymona Milczarka. Po paru chwilach w odpowiedzi uderzył z dystansu Bartłomiej Madej, lecz nie zdołał zaskoczyć Michała Sokołowicza.
W 17. minucie kapitalną okazję zmarnował Świątkiewicz. Nasz zawodnik znalazł się sam na sam z bramkarzem Pilicy, lecz nie zdołał trafić nawet w bramkę. Pięć minut później, ten sam zawodnik zainicjował kolejną groźną akcję. Po ostrej centrze Michała Pietrasa, Świątkiewicz spróbował strzelać "szczupakiem". Majerz, który znajdował się w tej sytuacji kilka metrów dalej, zdołał wprawdzie zamknąć dośrodkowanie, ale on także nie zdołał skierować piłki w kierunku bramki.
Kolejne minuty to nieustająca dominacja Widzewa. Gospodarze próbowali odpowiadać na akcje łodzian. W 28. minucie Daniel Maczurek dobrze zaasekurował akcję rywali i zatrzymał wychodzącego sam na sam Janusza Stolarskiego. Kilka minut później skutecznie interweniował również Damian Dudała, w porę zatrzymując Madeja. Do przerwy wynik się nie zmienił i obie ekipy zeszły do szatni, nie zdobywając gola.
Pierwszy kwadrans po wznowieniu gry nie wyglądał najlepiej w wykonaniu obu stron. Zarówno gracze Pilicy, jak i Widzewa, grali bardzo chaotycznie i brakowało w ich poczynaniach dokładności. Jedyną godną uwagi akcją była sytuacja z 51. minuty, kiedy źle z bramki wyszedł Milczarek, a Kamil Bartos za późno zdecydował się na uderzenie. Golkiper gospodarzy zdążył jednak wrócić i zażegnał niebezpieczeństwo.
Kolejne minuty nie wskazywały na to, aby rezultat miał się zmienić. Łodzianie częściej utrzymywali się przy piłce, lecz w zasadzie nic z tego nie wynikało. W 79. minucie przed dobrą okazja stanęli gospodarze. Tomasz Wyciszkiewicz strzelił po centrze z rzutu rożnego nad poprzeczką bramki Sokołowicza.
W 86. minucie widzewiacy nie wykorzystali kolejnej świetnej okazji. Konrad Puchalski zakręcił rywalami na lewym skrzydle, po czym zagrał do środka do Mariusza Rachubińskiego, a jego strzał z kilku metrów kapitalnie obronił Milczarek. Cztery minuty później stuprocentową sytuację zmarnowali tymczasem gracze Pilicy, którzy wychodząc trzech na trzech, nie potrafili dobrze rozegrać piłki. Była to w zasadzie piłka meczowa, gdyż po czterech doliczonych minutach arbiter zakończył to spotkanie.
Niemoc wyjazdowa nadal trwa. Dla czerwono-biało-czerwonych było to trzecie spotkanie z rzędu na obcym terenie zakończone remisem. Najbliższa okazja do zrehabilitowania się już w niedzielę w ważnym pojedynku przeciwko GKS II Bełchatów na stadionie SMS przy ul. Milionowej - będzie to kolejne starcie z zespołem z czołówki tabeli.
Pilica Przedbórz - Widzew Łódź 0:0
Składy:
Pilica: Milczarek - Głowacki, Jończyk, Stolarski, Wyciszkiewicz (58'Janiec) - Kujawski, Woźniak (58'Janowski), Szymczyk, Madej - Naidyshak (75' Mordak), Lizińczyk
Widzew: Sokołowicz - Pietras, Maczurek, Dudała, Milczarek - Bartos (66' Puchalski), Czaplarski, Rachubiński - Gilarski (72' Kasperczak), Majerz (46' Kralkowski), Świątkiewicz
Żółte kartki: Naidyshak, Głowacki, Woźniak (wszyscy Pilica) - Majerz, Bartos, Rachubiński, Dudała (wszyscy Widzew)
Sędzia: Mariusz Ślęzak (Sieradz).