Bartosz Guzdek
Piłkarze
Bartosz Guzdek: W piłce trzeba być cierpliwym
Ostatnie miesiące były dla zawodników Widzewa bardzo intensywne. Rozegrali w tym czasie 20 spotkań - 17 meczów ligowych oraz 3 starcia w ramach Fortuna Pucharu Polski. Najskuteczniejszym zawodnikiem w zespole czerwono-biało-czerwonych był jesienią Bartosz Guzdek. - Emocje po rundzie jesiennej powoli opadają. Każdy zawodnik po takiej liczbie spotkań potrzebuje teraz chwili urlopu, aby odpocząć i zresetować głowę. Oczywiście cały czas czuję głód piłki, chciałbym jak najwięcej trenować i grać, ale odpoczynek na pewno się przyda - mówił młody napastnik w programie "Witamy w Klubie" na falach Widzew.FM.
19-latek w rundzie jesiennej dość niespodziewanie stał się czołowym snajperem klubu z al. Piłsudskiego, co - jak przyznał ostatnio dyrektor sportowy Widzewa Łukasz Stupka - spowodowało zainteresowanie jego osobą klubów z ekstraklasy. Sam zawodnik jednak twardo stąpa po ziemi i zdaje sobie sprawę, że ma jeszcze w swojej grze wiele do poprawy. - Była to moja pierwsza runda na poziomie centralnym i mogę z niej być zadowolony. Udało mi się strzelić kilka bramek, ale oczywiście nie popadam w huraoptymizm. Jestem ambitną osobą i wiem, że tych bramek mogło być więcej. Mam nadzieję, że na wiosnę tak będzie - dodał. - Choć takie okresy nieskuteczności siedzą w głowie, to jednak starałem się o tym nie myśleć, a skupić się na ciężkiej pracy, takiej samej, jaką wykonywałem, gdy bramki wpadały. Uważam, że w takich sytuacjach najważniejsza jest cierpliwość. W piłce trzeba być cierpliwym, cały ciężko pracować, a efekty na pewno przyjdą - mówił w rozmowie z Jakubem Dyktyńskim.
Jak przyznał Bartosz Guzdek, dużo do poprawy ma w zakresie m.in. gry głową. - Podpatrywałem w tym aspekcie Mattię Montiniego, który nie tylko bardzo dobrze zastawia się z piłką, ale również dobrze wykańcza akcje głową. Tego na pewno mogę się od niego nauczyć. Muszę pracować nad skutecznością w takich sytuacjach oraz częściej wygrywać pojedynki główkowe z obrońcami rywali - powiedział.
Okres świąt młody napastnik spędzi w Bielsku-Białej w gronie rodzinnym. - Spotkam się z rodziną, babcią, dziadkiem, ze znajomymi. W końcu będziemy mogli nadrobić czas, którego wcześniej nie było. Teraz będzie ku temu okazja, choć spodziewam się, że pytań o Widzew przy wigilijnym stole nie zabraknie - podsumował.