Bartłomiej Poczobut: Trzymam formę, żeby być gotowym
Ładowanie...

Global categories

31 March 2020 19:03

Bartłomiej Poczobut: Trzymam formę, żeby być gotowym

Wspólny czas z rodziną, realizacja planu treningowego i okazjonalna gra w FIFĘ 20. Tak w skrócie wygląda rozkład dnia Bartłomieja Poczobuta, który podobnie jak reszta drużyny Widzewa chciałby już wrócić na murawę i wznowić normalne treningi.

Pomocnik Widzewa, który w bieżących rozgrywkach rozegrał 1759 minut, nie narzeka na nudę pomimo trudnej sytuacji w kraju. - Tak jak wszyscy siedzimy z rodziną w domu, ale mamy sporo zajęć. Żona angażuje się w obowiązki domowe, ja staram się spędzać czas z synem, z którym między innymi gram w piłkę. Wspólnie bawimy się też przy grach planszowych i staramy się ciągle wymyślać jakieś nowe formy aktywności. Wiadomo, że nie jest łatwo, szczególnie patrząc na pogodę za oknem. Chciałoby się wyjść na zewnątrz, ale trzeba zostać w domu. Specjalnie, żeby sprawić frajdę synowi, kupiliśmy nawet z żoną przez internet piasek, który wsypaliśmy do dmuchanego basenu na balkonie - zdradził strzelec bramki w jesiennym meczu z GKS-em Katowice.

Zawodnik realizuje również przekazane przez sztab szkoleniowy rozpiski treningowe. - Trzymam formę, żeby być gotowym na każdą ewentualność. Wysyłamy wyniki, tętno oraz czas treningu, a trener monitoruje nasze postępy. Zdajemy też raport na temat tego, jak czuliśmy się podczas treningu, a trener modyfikuje wtedy obciążenia w zależności od wspólnych ustaleń i otrzymanych pomiarów. Pobraliśmy sporo sprzętu z siłowni klubowej, wykonujemy dobrze znane nam ćwiczenia. Korzystamy też z filmów wideo. Nasza praca jest trochę utrudniona, ale wiemy co mamy robić i dajemy radę - przyznał 26-letni zawodnik.

W zeszłym tygodniu pomocnik Widzewa miał okazję wziąć udział w wirtualnej rywalizacji w ramach turnieju #StayHomeCup, w którym dotarł aż do półfinału. - Gdy byłem młodszy, grałem zdecydowanie więcej ze znajomymi, a teraz gdy siłą rzeczy tego wolnego czasu jest więcej, ponownie przysiadam do FIFY. Do udziału w turnieju zachęcił mnie Adam Radwański, który miał za sobą już grę we wcześniejszej edycji. To fajna sprawa, bo można poczuć trochę rywalizacji, mimo że to tylko zabawa - ocenił Poczobut, który z zawodów odpadł dopiero na finiszu rywalizacji, po meczu z pochodzącym z Portugalii Hugo Mendezem. 

Widzewiak zaznaczył, że chciałby już wrócić na murawę. - Tęsknię za boiskiem. Podobnie czują się też zawodnicy z naszej drużyny oraz piłkarze z innych klubów, z którymi jestem w kontakcie. Każdy chciałby już wrócić do treningów oraz regularnych meczów. Szczególnie tęskno mi do spotkań domowych, bo wiadomo, że atmosfera na naszym stadionie jest wyjątkowa - podsumował Bartłomiej Poczobut.