Global categories
Bartłomiej Gromek: Skupiamy się już na kolejnym przeciwniku
W piątek po bardzo emocjonującym spotkaniu Widzew pokonał na własnym stadionie Lechię Tomaszów Mazowiecki 2:1. Łodzianie szybko objęli prowadzenie, a tuż po przerwie zdobyli drugiego gola. W końcówce jednak goście odpowiedzieli jedną bramkę, co zaowocowało nerwowymi ostatnimi minutami tego meczu. Trzy punkty pozostały jednak w Łodzi. - Na pewno zagraliśmy bardzo dobry mecz. Strzeliliśmy dwie bramki i przeprowadzaliśmy składne akcje. Mogliśmy ten wynik podwyższyć. Dobrze, że zgarniamy trzy punkty i oby tak dalej. W następnym meczu na pewno będziemy walczyli tak samo jak w tym, a postaramy się również dawać z siebie więcej. Może i było trochę nerwów, ale mimo wszystko to zapominamy już o tym meczu i końcówce tego spotkania. Skupiamy się już na kolejnym przeciwniku, treningach i o Lechii już zapominamy. Najważniejsze, że udało się ten mecz wygrać - skomentował po meczu Bartłomiej Gromek.
Na pomeczowej konferencji trener Przemysław Cecherz nie omieszkał wspomnieć, przed czym szczególnie uczulał swój zespół. Sam zainteresowany również potwierdził, że klub z Tomaszowa Mazowieckiego został przez szkoleniowca łodzian rozpracowany w stu procentach. - Wszystko wiedzieliśmy o Lechii. Trener w zasadzie przekazał nam bardzo dużo informacji, a ich gra tak właśnie wyglądała jak to zostało nam przedstawione. Na pewno Marcin Mirecki trochę ruszył grę z przodu Lechii, ale tak jak powiedziałem, oni strzelili gola, ale mimo to my nadal prowadziliśmy grę, utrzymywaliśmy się przy piłce i zgarnęliśmy trzy punkty - odniósł się 20-latek.
W sobotę widzewiacy rozegrają kolejne ligowe spotkanie z rezerwami Legii Warszawa. Obrońca Widzewa wiele lat spędził w drugim warszawskim klubie, a mianowicie Polonii. Mimo to nie przejmuje się szczególnie pojedynkiem z wojskowymi. - Nie patrzę już na ten mecz z Legią jakoś szczególnie. Mimo wszystko, spotkania z nimi zawsze przynosiły jakiś dodatkowy smaczek. Nie ma jednak spotkań ważnych i ważniejszych. Do każdego przygotowujemy się tak samo i walczymy o trzy punkty - zakończył.