Artur Wichniarek: Mieliśmy wtedy wspaniały zespół
Ładowanie...

Global categories

21 October 2020 13:10

Artur Wichniarek: Mieliśmy wtedy wspaniały zespół

W środę 21 października przypadła 21 rocznica ostatniego domowego meczu Widzewa w europejskich pucharach. Swoimi wspomnieniami z tamtego okresu podzielił się były napastnik RTS - Artur Wichniarek.

Klub z al. Piłsudskiego 138 latem 1999 roku wywalczył tytuł wicemistrza Polski, dający przepustkę do gry w europejskich pucharach. Łodzianie mierzyli się kolejno z Litexem Łowecz i Fiorentiną w eliminacjach Ligi Mistrzów oraz ze Skonto Ryga i AS Monaco w Pucharze UEFA. Los chciał, że Wichniarek, który był gościem porannej audycji w klubowym radiu, zagrał tylko w pierwszym starciu dwumeczu z Francuzami, bowiem później został sprzedany do Arminii Bielefeld.

- W trakcie rozmów w Bielefeld, gdzie pojechałem z prezesem Andrzejem Pawelcem i Andrzejem Grajewskim, czułem, że jestem wypychany z klubu. Pieniądze z mojego transferu miały być solidnym zastrzykiem finansowym dla Widzewa. Zależało mi, żeby zostać jeszcze na rewanż. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy z tego, że mogłem jako młody piłkarz powiedzieć nie. Ostatecznie nawet nie pożegnałem się z kolegami - wspominał zdobywca 5 bramek dla Widzewa w europejskich pucharach.

Widzew w swoim ostatnim sezonie występów w Europie mógł pochwalić się składem, który nawet dziś budzi szacunek. Zawodnicy, którzy mieli udział w zdobyciu dwóch mistrzostw Polski, zostali uzupełnieni młodymi, zdolnymi ligowcami. - Mieliśmy wtedy wspaniały zespół. Nie tylko piłkarsko, ale też jako grupa, bo lubiliśmy spędzać czas ze sobą. Procentowało to w trakcie meczów, jak na przykład w starciu z Litexem Łowecz. Widzew słynął z tego, że potrafił odwracać bieg spotkań, które wydawały się przegrane. Warto podkreślić, że nasz skład był złożony głównie z Polaków, co dziś w lidze nie jest codziennością - powiedział Wichniarek w rozmowie z Marcinem Tarocińskim.

Były zawodnik, a dziś ekspert telewizyjny, w trakcie "Widzewskiego Poranka" opowiedział również o swoich perypetiach, już po rozstaniu z łódzkim klubem i karierze w Bundeslidze. - Początek w Arminii był trudny, ale podobnie było w Widzewie, gdzie bramki zacząłem zdobywać dzięki przestawieniu mnie z pozycji lewego pomocnika do napadu przez trenera Wojciecha Łazarka. W Niemczech potrzebowałem czasu, by dojść do najwyższej dyspozycji, ale ostatecznie kilka goli strzeliłem i przydomek "Król Artur" przy mnie pozostał - podsumował Artur Wichniarek.

Powtórki porannej audycji w radiu Widzew.FM, których gościem oprócz Wichniarka byli również był zawodnik Sławomir Gula i dziennikarz sportowy Bogusław Kukuć, będzie można odsłuchać o godz. 13:00, 16:00 i 20:00.