Global categories
Adam Radwański podpisał kontrakt z Widzewem!
Adam Radwański wraca na al. Piłsudskiego 138 po roku, który spędził w Rakowie Częstochowa. Wcześniej był wypożyczony do Widzewa w 2017 roku. W tym czasie rozegrał w czerwono-biało-czerwonych barwach 32 spotkania i strzelił trzy gole. Teraz przechodzi do łódzkiego klubu definitywnie. Od czwartku odbywał testy sprawnościowe i badania medyczne. We wtorek po południu podpisał 2,5-roczną umowę z opcją przedłużenia o rok.
Rozpoczynasz drugą przygodę z Widzewem.
Adam Radwański: Cieszę się, że wracam na al. Piłsudskiego. Tęskniłem za kibicami, tym pięknym stadionem i pełnymi trybunami. Jestem zadowolony, że znów jestem widzewiakiem. Mam nadzieję, że szybko stanę się ważnym ogniwem tej drużyny. Zdaję sobie sprawę, że za darmo nic nie dostanę, dlatego będę chciał na treningach pokazać, że zasługuję na grę w pierwszym składzie. Konkurencja jest duża. Znam piłkarzy Widzewa, bo na bieżąco śledziłem wyniki i w miarę możliwości oglądałem mecze. To oznacza, że czeka mnie trudne zadanie, któremu chciałbym sprostać.
Przez rok grałeś w Rakowie Częstochowa. Jak oceniasz ten czas?
- Najważniejsze jest to, że nabrałem sporo doświadczenia. Pierwsze pół roku w Rakowie było dla mnie bardzo udane, bo byłem podstawowym piłkarzem. Po awansie moja sytuacja trochę się pogorszyła. Straciłem miejsce w wyjściowej jedenastce, ale bardzo często wchodziłem na boisko jako rezerwowy. Wydaje mi się, że dawałem solidne zmiany. Nie poddawałem się, próbowałem przekonać szkoleniowca i wskoczyć do składu. Różnie z tym było, ale generalnie to był dla mnie bardzo udany rok.
Do tej pory byłeś wypożyczany do Widzewa i Rakowa z Wisły Płock. W końcu definitywnie odchodzisz z tego klubu. Nie było z tym problemów?
- Wisła nie robiła przeszkód w moim przejściu do Widzewa. Widocznie nie miała planów ze mną związanych. Cieszę się więc, że szybko znalazłem klub i podpisałem kontrakt. Na dodatek w dobrze znanym mi miejscu. Co też bardzo ważne, w końcu zwiążę się z jednym klubem na stałe. Do tej pory byłem bowiem tylko wypożyczany. Teraz definitywnie jestem w Widzewie.
Śledziłeś walkę Widzewa o awans do II ligi?
- Jeszcze kiedy Widzew grał w III lidze, trzymałem kciuki, by udało się z niej wydostać. Bardzo cieszyłem się z awansu, tym bardziej że dołożyłem do tego cegiełkę. W rundzie jesiennej poprzedniego sezonu tylko raz nie zagrałem, bo pauzowałem za kartki. W II lidze Widzew też miał udaną rundę, poza jej końcówką. Wszystko jednak jest na dobrej drodze, by wywalczyć kolejny awans.
Stadion i trybuny znasz doskonale. To dla ciebie ważne?
- Mam ten komfort, że już wiem, jak to jest grać przy takiej publiczności i pod presją wyniku. Odpowiedzialność wciąż jest duża, ale dzięki zebranemu doświadczeniu powinienem sobie z nią poradzić.