Adam Radwański o kontuzji: Bałem się, że mogło być gorzej
Ładowanie...

Global categories

14 August 2017 10:08

Adam Radwański o kontuzji: Bałem się, że mogło być gorzej

W 77. minucie zwycięskiego spotkania ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki boisko w wyniku urazu opuścił w asyście pomocy medycznej młodzieżowy zawodnik Widzewa Adam Radwański. Wygląda jednak na to, że kontuzja pomocnika łodzian jest niegroźna.

Adam Radwański ucierpiał po jednym ze starć w środku pola z zawodnikiem Świtu. Sztab szkoleniowy Widzewa postanowił nie ryzykować, więc chwilę później na boisku pojawił się debiutant Mateusz Ostaszewski. - Myślę, że doszło tylko do zbicia, więc z moją nogą nie stało się nic poważnego. Wszystko jest w porządku. Kontuzja na szczęście nie okazała się poważna, choć bałem się, że mogło być gorzej, kiedy schodziłem z boiska - powiedział po meczu pomocnik drużyny trenera Franciszka Smudy.

Młody zawodnik, który rozpoczął mecz w podstawowym składzie, podobnie jak koledzy z zespołu, uważa, że to Świt Nowy Dwór Mazowiecki przejął inicjatywę tuż po rozpoczęciu meczu przez arbitra. - Początek przespaliśmy, ale później kontrolowaliśmy przebieg gry. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, a Świt groźny był jedynie ze stałych fragmentów. Przeciwnicy szukali okazji m.in. poprzez wrzucanie piłek z autu bezpośrednio w nasze pole karne. Z tego kreowali największe zagrożenie - skomentował Radwański. - W pierwszej połowie rzeczywiście wiele okazji nie mieliśmy. Bardziej szukaliśmy wolnej przestrzeni przegrywając piłkę z jednej strony na drugą. Nieraz sw ustawieniu przeciwnika zdarzały się luki, więc natychmiast tam graliśmy i dzięki temu dochodziliśmy z czasem do sytuacji - kontynuował.

Trener Franciszek Smuda, który posadę objął trzy dni przed meczem ze Świtem, nie miał zbyt wiele czasu na przygotowanie zespołu do sobotniego spotkania. Mimo to, zdaniem Radwańskiego, słowa nowego szkoleniowca zdążyły wpłynąć na postawę zespołu. - Każdy trener ma swoją filozofię prowadzenia zespołu. Trener Smuda przez ostatnie dni głównie podkreślał, żeby nie myśleć o niczym, tylko o sobotnim spotkaniu. Mieliśmy po prostu grać w piłkę i nie bać się. Myślę, że to zaprocentowało w spotkaniu ze Świtem - zakończył pomocnik Widzewa.