Global categories
Adam Radwański: Cały czas pracujemy nad tym, żeby grać szybciej
widzew.com: Za wami intensywna sobota na obozie w Turcji, podczas której zaliczyliście dwa treningi. Jaki to był dla ciebie dzień?
Adam Radwański: Lubię, jak w tym zimowym okresie przygotowawczym jest intensywnie, a teraz mieliśmy między innymi strzelecki trening. Dla każdego jest to przyjemne, bo każdy lubi postrzelać na bramkę. Po południu z kolei mieliśmy gierki, więc podsumowanie też było fajne.
Widać, że wasza gra jest coraz szybsza. Jak się w tym odnajdujesz?
- Cały czas pracujemy nad tym, żeby poprawiać nasze mankamenty. Żeby grać szybciej na jeden, dwa kontakty. Żeby to wszystko płynnie wyglądało. Mnie to bardzo cieszy. Lubię taką grę.
Trenera Marcina Kaczmarka znasz trochę dłużej niż koledzy z zespołu. Czy to pomaga ci w zrozumieniu tego, czego od was oczekuje jeśli chodzi o grę?
- Znam trenera, bo jako młodego zawodnika wziął mnie do Wisły Płock, gdy wtedy tam pracował. I teraz faktycznie jest część ćwiczeń, które się powtarzają i pamiętam je sprzed sześciu lat. Ale pojawiają się też oczywiście nowości.
Kiedyś byłeś już w Turcji na zgrupowaniu Wisły z trenerem Kaczmarkiem. Jakie masz wrażenia z obecnego wyjazdu z Widzewem?
- Fajnie, że klub podjął decyzję o wyjeździe do Turcji. Bardzo mi się tu podoba i pobyt tutaj na pewno pomaga nam w lepszym przygotowaniu się. Nie musimy trenować na sztucznej nawierzchni, tylko na dobrej jakości równej trawie. Przyjemnie się ćwiczy na takiej murawie.
Czy ten czas spędzony razem w Turcji również poza boiskiem pomaga wam poznać się lepiej jako zespół?
- Co do poznawania się, to zimą przyszło mało zawodników, których wcześniej nie znaliśmy, także nie ma tak, że nie jesteśmy zintegrowani jako drużyna. Tutaj spędzamy ze sobą razem dużo więcej czasu, więc z pewnością to pomaga w zrozumieniu się, również na boisku, a nowi piłkarze jak Henrik i Robert mają okazję się z nami poznać.
Macie też czas wolny dla siebie. Co wtedy porabiasz?
- Każdy ma swój sposób na spędzanie wolnego czasu. Jedni wolą posiedzieć razem, wypić kawę i porozmawiać. Inni idą do pokoju zregenerować się, poczytać książkę i odpocząć. Ja preferuję relaks w pokoju i słuchanie muzyki, ale sporo czasu spędzam też z kolegami. Dobrze, że mamy taką możliwość.
Wróćmy na koniec do sparingu ze Stalą Mielec. Jak ty czułeś ten mecz z perspektywy boiska?
- To był cenny sparing i można z niego wyciągnąć wiele wniosków. Pierwsze 20 minut w naszym wykonaniu było dobre. Graliśmy jak równy z równym i nie było widać różnicy klas. Później po stracie drugiego gola coś się posypało. Przestaliśmy myśleć na boisku i wykonywać założenia taktyczne, które trener przygotował na ten mecz i może dlatego tak to wyglądało. Następnego dnia mieliśmy spotkanie ze sztabem związane z tym sparingiem. Wiemy co było dobre, a co złe w naszej grze.