37 lat temu na Old Trafford - Krzysztof Surlit w głównej roli
Ładowanie...

Global categories

26 September 2017 18:09

37 lat temu na Old Trafford - Krzysztof Surlit w głównej roli

Trzeci start w europejskich pucharach i trzeci raz przeciwnik z najwyższej półki. W 1980 roku rywalem w Pucharze UEFA był słynny Manchester United.

RTS przystąpił do rozgrywek jako wicemistrz (3 punkty za Szombierkami Bytom). Rywalem, podobnie jak trzy lata temu (Manchester City), był klub angielski i pierwszy mecz również rozgrywano na wyjeździe . Tyle tylko, że tym razem był to przeciwnik bardziej utytułowany, czyli Manchester United. W meczu przeciw City widzewiaków prowadził trener, który debiutował w pucharach (Bronisław Waligóra). Występ na słynnym Old Trafford też był pierwszym pucharowym meczem łodzian pod wodzą zaledwie 32-letniego szkoleniowca - Jacka Machcińskiego.

Ale były też istotne różnice. Widzewiacy mieli już za sobą sześć meczów pucharowych z wysoko wtedy notowanymi rywalami (Manchester City, PSV Eindhoven, AS St. Etienne –czołowa francuska drużyna lat 70. i początku lat 80. XX w.) i wylosowanie legendarnego klubu nie robiło na nich już tak wielkiego wrażenia. Dominowało przekonanie, że "jak spadać, to z wysokiego konia".

Warto podkreślić, że Widzew tym razem wystartował w rozgrywkach ekstraklasy jako faworyt do mistrzostwa, które zresztą w 1981 r. ostatecznie wywalczył. Przed pierwszym meczem z MU był bez porażki (wygrał 4 mecze ligowe i 2 zremisował). W piątej kolejce Widzew pokonał w Łodzi Stal Mielec 3:1 po golach Rozborskiego (2) i Bońka. W następnej serii spotkań, trenując kontrataki, wygrał w Zabrzu z Górnikiem 2:1 po bramkach Smolarka oraz Tłokińskiego i odleciał do Anglii.

Wcześniej rywali podglądał asystent widzewiaków Wiesław Chodakowski, dla którego nie była to pierwsza wizyta w Anglii, bo przecież trzy lata wcześniej wyeliminował wraz z kolegami Manchester City. Gospodarze tamten sukces łodzian wspominali mniej jako przestrogę, a raczej powód do złośliwych żartów z lokalnego rywala.

Gospodarze starali się nie wychodzić z roli zdecydowanego faworyta, co nie dziwi, bo przed dwumeczem z Widzewem zdobyli w 1968 r. Puchar Europy, byli siedmiokrotnym mistrzem kraju i czterokrotnie zdobyli Puchar Anglii. Porównanie budżetów klubowych MU i RTS-u, zarówno wtedy, jak i teraz, nie ma nawet sensu.

17 września 1980 r. wobec 38 037 widzów arbiter z NRD Klaus Scheurell rozpoczął mecz. Ci, którzy spóźnili się tylko 7 minut, wiele stracili. Od początku gospodarze ruszyli do ataku i już w 5. minucie objęli prowadzenie. Debiutujący w bramce w widzewskich pucharach Józef Młynarczyk obronił nogami mocny strzał, ale przy dobitce Sammy’ego McIlroya był bez szans. Po tak szybkim golu 88-krotnego reprezentanta Irlandii Północnej (kapitana reprezentacji w finałach MŚ 1986) faworyci poczuli się jeszcze pewniej niż przed meczem. Zapłacili za to srogą cenę, bo ta bramka okazała się ostatnim golem Wyspiarzy w dwumeczu z łodzianami.

Już 100 sekund później był remis. Atak widzewiaków został zatrzymany faulem kilka metrów od linii szesnastki. Na nic zdał się mur gospodarzy. Krzysztof Surlit piekielnie silnym strzałem przy słupku zaskoczył reprezentanta Anglii Gary'ego Baileya. Po meczu trener gospodarzy Dave Sexton komplementował to uderzenie twierdząc, że "może być ozdobą wszystkich stadionów".

Biedak nie widział jednak innych "bomb" Krzyśka, choćby tej z wygranego 2:0 meczu z Szombierkami Bytom pięć miesięcy wcześniej. Wtedy na stadionie przy Armii Czerwonej (poprzednia nazwa al. Piłsudskiego) strzałem zza pola karnego pokonał swego brata Wiesława - wówczas bramkarza bytomian. Piłka odbiła się od dwóch słupków bramki "od strony torów" i łodzianie pokonali późniejszych mistrzów Polski. Trener gości i ongiś świetny bramkarz Hubert Kostka z niedowierzaniem kręcił głową. W 151 spotkaniach ekstraklasy Krzysztof zdobył 30 bramek, głównie potężnymi uderzeniami zza szesnastki, a w 15 meczach o europejskie puchary strzelił 4 gole, w tym dwa mistrzowi świata - Włochowi Dino Zoffowi w półfinale Pucharu Europy z Juventusem Turyn w 1983 r.

Po golu Surlita na Old Trafford gospodarze długo byli w szoku i w ich akcjach widać było nerwowość. Później obie strony wypracowały jeszcze po kilka okazji bramkowych, ale wynik już się nie zmienił. Bailey i Młynarczyk, choć mieli dużo pracy, to jednak byli czujni do końca. Widzewiacy zaskoczyli rywali dojrzałością taktyczną i nie dali im przejąć inicjatywy. Twardej gry Wyspiarzy także się nie przestraszyli. Remis 1:1 otwierał wrota kolejnej widzewskiej sensacji.

23 września minie 10 lat od śmierci Krzysztofa. W wieku 52 lat zasłabł podczas meczu oldbojów w Szczecinie i mimo prób reanimacji zmarł. Pozostał w pamięci kibiców jako piłkarz o "atomowym strzale i żelaznym uścisku". Dzięki takim walecznym zawodnikom rodził się "widzewski charakter" drużyny. Na cmentarzu Zarzew legendarnego piłkarza żegnały tłumy kibiców. Nie żyją już także dwaj inni widzewscy piłkarze walczący tak dzielnie 37 lat temu na Old Trafford: Włodzimierz Smolarek i Marek Pięta.

Manchester United – Widzew 1:1 (1:1)

Bramki: 1:0 McIlroy (5.) – 1:1 Surlit (7.)

Manchester United: Bailey - Nicholl (46. Duxbury), Buchan, Jovanović, Albiston - Grimes, Macari, McIlroy, Thomas - Greenhoff, Coppell. Trener: Dave Sexton.

Widzew: Młynarczyk - Plich, Grębosz, Żmuda, Możejko - Tłokiński, Boniek, Rozborski, Surlit -  Pięta, Smolarek. Trener: Jacek Machciński.