Daniel Myśliwiec: Zawsze gramy o zwycięstwo
Ładowanie...

Jordi Sanchez

Wywiady i konferencje

WidzewTV

I Drużyna

Daniel Myśliwiec

WIDZEW - ZAGŁĘBIE

Ekstraklasa

10 May 2024 14:05

Daniel Myśliwiec: Zawsze gramy o zwycięstwo

W briefingu przed niedzielnym meczem 32. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy pomiędzy Widzewem Łódź a Zagłębiem Lubin wzięli udział trener Daniel Myśliwiec i Jordi Sanchez.

Spotkanie zaczęło się od pytania o kontuzję Bartłomieja Pawłowskiego. - Jest nam bardzo żal. Nie tylko sportowo, choć straciliśmy bardzo ważnego członka drużyny, ale też pod kątem ludzkim. W meczu z Wartą daliśmy ciała, Bartek czuł ogromną odpowiedzialność z tego powodu i przekazał jasny sygnał, że trzeba gonić. Przez dwa treningi pracował jak wściekły, tak samo pozostali. Wiemy jednak, jak silna jest to osobowość i jego powrót będzie tego kolejnym potwierdzeniem - mówił szkoleniowiec.

 

Kapitan Widzewa zerwał więzadła krzyżowe. Czy miał z tym coś wspólnego uraz odniesiony w trakcie starcia z Wartą Poznań? - Obie sytuacje nie były powiązane. Możemy cofnąć się jeszcze o tydzień, gdy Bartek walczył ze sobą, bo dostał stempel od Mateusza Żyry. Wtedy nakazałem mu zejść z treningu, dzięki czemu miał nieco luźniejszy mikrocykl. Później w meczu to była kwestia napięcia mięśniowego, co jest normalne w sporcie. Tego związku nie było. Gdyby Bartek miał cień wątpliwości, że coś jest nie tak, to dałby znać. Wszystko było top, trenował też na pełnych obciażęniach - wyjaśnił opiekun łodzian.

 

- Gdy obejerzałem tę sytuację z treningu, dla mnie wszystko było jasne. W trakcie gry piłka się odbiła, Bartek przeskoczył nad jednym z rywali i robiąc to, chciał zmienić kierunek biegu. Cały ciężar spoczywał na jednej nodze, ona została zablokowana. To są takie obciążenia, że nawet najbardziej zdrowy piłkarz doznałby w tym momencie kontuzji - zakończył temat trener Myśliwiec.

 

Kolejne pytanie dotyczyło Noaha Diliberto i jego zmiany w przerwie starcia z Wartą. - Graliśmy słabo, jako zespół nie robiliśmy tego, co powinniśmy i co mogło nam dać zwycięstwo. Przed zdobyciem bramki na 1:2 zastanawiałem się nawet nad zrobieniem poczwórnej zmiany. Uznałem, że byłoby to fair w stosunku do innych piłkarzy. Zdjęcie Noaha miało nam pomóc strategicznie, bo dzięki temu Fran mógł wrócić na swoją wiodącą pozycję. Na pewno nie jest tak, że to Noah był winny porażki - usłyszeliśmy.

 

Sezon zbliża się do końca, więc można się spodziewać, że niektórzy zawodnicy rozstaną się z Klubem. - Z trzema piłkarzami jestem po jakichś rozmowach, co musiałoby się wydarzyć, żebyśmy dalej współpracowali. To jest informacja pomiędzy nami, taką mamy umowę. Myślę, że przede mną stoi trudne zadanie, żeby wszyscy do samego końca robili wszystko, aby wygrywać mecze i aby nawet piłkarze, którzy tu nie zostaną, nie stracili zapału do pracy - zdradził szkoleniowiec łódzkiego zespołu.

 

Czy to prawda, że Widzew nie gra już o nic? - Nie ma zdania, które bardziej rozsierdziłoby szatnię. Nawet rozmawiałem ostatnio z Rafałem Gikiewiczem i mówił, jak bardzo go to denerwuje, gdy wszyscy mówią, że Widzew o nic nie gra. Widzew za każdym razem gra o zwycięstwo. Klub i kibice mają już określoną markę, ale na przykład piłkarze zagraniczni podchodzą do tego inaczej, nie wiedzą tego. Oni muszą dowiedzieć się, że mierzą się nie tylko z historią, ale też z wielką drużyną. My chcemy nią być, chcemy budować naszą markę sportową. Każdy mecz może spowodować nie tylko to, że obronimy ósme miejsce, ale też pokażemy, że cały czas o coś gramy - o zwycięstwo, o punkty i o satysfakcję, że robimy postęp - przyznał trener.

 

Jakiego meczu możemy się spodziewać w niedzielę? - Gdyby nie kontekst, to powiedziałbym, że Zagłębie może być wyważone i pragmatyczne, ale po zwycięstwach, zwłaszcza z mistrzem, może poczuć się pewne siebie. Zakładam, że z tego powodu będzie grać bardziej odważnie niż zwykle. Mam nadzieję, że to będzie idealne miejsce dla obu drużyn, żeby zagrać dobry mecz - dodał na zakończenie.

 

Jordi-briefing_WIDZAG

 

Drugim uczestnikiem briefingu był Jordi Sanchez. On również zaczął od tematu kontuzji kapitana. - Chcemy dać z siebie wszystko w tych ostatnich trzech meczach. Wiemy, jak ważny dla Bartka jest Widzew. Musimy sprawić, by był dumny z drużyny i rodziny, jaką jesteśmy - mówił. - Myślę, że na początku drużyna była w szoku, ale teraz jest gotowa, by dać trzy punkty Bartkowi - podkreślił.

 

Hiszpański zawodnik także zaprzeczył temu, że Widzew już o nic nie gra w tym sezonie. - Dużo pracujemy przez cały tydzień i co tydzień walczymy o trzy punkty. Naszym zadaniem jest przynoszenie fanom, rodzinie i zespołowi sukcesów. W każdym meczu dajemy z siebie 100%. Ludzie mogą mówić, że nie walczymy o nic. Walczymy o wiele rzeczy - powiedział napastnik czerwono-biało-czerwonych.

 

O co więc walczy łódzka drużyna? - Przede wszystkim o honor. Po drugie dlatego, że to jest nasza praca i walczymy o wiele rzeczy, nie tylko o ten sezon, ale też o Widzew - o to, żeby Widzew był tak wysoko, jak to możliwe - odparł Jordi. - Z zewnątrz łatwo powiedzieć, że nie udało nam się dogonić żadnej innej drużyny. Zostało dziewięć punktów i będziemy walczyć, żeby zdobyć wszystkie - przyznał.

 

Napastnik będzie też chciał poprawić swoje indywidualne statystyki. - Uważam, że te liczby są za małe. Znam mój poziom i wiem, że mogłem zrobić sporo rzeczy lepiej. Dla mnie tylko siedem goli to zbyt mało jak na to, co potrafię. Tak jak powiedziałem, zostały trzy mecze i będę starał się to poprawić - zakończył.

 

Obejrzyj pełen zapis briefingu na kanale WidzewTV: